Inne drogi feminizmu, czyli o tym, dlaczego nie wszystkie jesteśmy gospodyniami domowymi

Mały quiz polityki pracy domowej:
1. Najniższą funkcją w wojsku, stosowaną jako kara, jest: a) praca od 9 do 17, b) obowiązki kuchenne; […]
5. Z „New York Times”, 21 wrzesień 1969: „Były grecki urzędnik George Mylonas odbywa karę za przeciwstawienie się juncie rządzącej w Atenach. Musi wykonywać prace domowe na wyspie Amorgos, gdzie przebywa na zesłaniu” (z wesołym zdjęciem biednego Mylonasa, który dźwiga wiadro z wodą). „Times” uważa, że Mylonas powinien mieć: a) wodociąg w mieszkaniu, b) służącą.

— Pat Mainardi, „Polityka pracy domowej”

Poza nieopłaconą pracę kobiet

Książ­ka Susan Fer­gu­son Kobie­ty i pra­ca. Femi­nizm, zatrud­nie­nie i repro­duk­cja spo­łecz­na1 w prze­kła­dzie Sła­wo­mi­ra Kró­la­ka to jed­na z naj­waż­niej­szych pozy­cji we współ­cze­snej lite­ra­tu­rze femi­ni­stycz­nej, doty­czą­ca teo­re­tycz­ne­go namy­słu nad opre­sją i wyzy­skiem kobiet. Fer­gu­son – kana­dyj­ska badacz­ka utoż­sa­mia­na z nur­tem femi­ni­stycz­nej Teo­rii Spo­łecz­nej Repro­duk­cji (SRT – Social Repro­duc­tion The­ory) – w cen­trum swo­ich roz­wa­żań umiesz­cza kwe­stię pra­cy, ale czy­ni to z zupeł­nie innej per­spek­ty­wy niż te, któ­re domi­no­wa­ły dotych­czas. Przy­glą­da się bowiem zarów­no opła­ca­nej, jak i nie­opła­ca­nej pra­cy repro­duk­cyj­nej, któ­rą ujmu­je w sze­ro­kim aspek­cie – jako pro­ces wprzę­gnię­ty w two­rze­nie życia na pozio­mie zarów­no bio­lo­gicz­nym, spo­łecz­nym, jak i mię­dzy­po­ko­le­nio­wym. Już podej­ście tego rodza­ju pozwa­la odejść od zwy­cza­jo­we­go spo­so­bu rozu­mie­nia przez femi­nizm tego, czym jest repro­duk­cja: nie cho­dzi wyłącz­nie o repro­duk­cję bio­lo­gicz­ną, nie cho­dzi tak­że o nie­opła­ca­ną pra­cę domo­wą. Uję­cia te, jak dowo­dzi Fer­gu­son, nie dość, że są reduk­cjo­ni­stycz­ne, ponie­waż wią­żą opre­sję kobiet z płcio­wym podzia­łem pra­cy i stro­nią od ana­li­zy eko­no­micz­nej, to jesz­cze nie dają narzę­dzi do stwo­rze­nia solid­nych pod­staw dla poli­ty­ki femi­ni­stycz­nej.

Repro­duk­cja spo­łecz­na – czy też pra­ca repro­duk­cyj­na – to coś znacz­nie wię­cej niż jedy­nie odizo­lo­wa­na spo­łecz­nie, nie­opła­ca­na pra­ca kobiet w warun­kach domo­wych2. To raczej cało­ścio­wy pro­ces wytwa­rza­nia życia w histo­rycz­nych warun­kach, jakie narzu­ca dany sys­tem eko­no­micz­ny, w przy­pad­ku książ­ki Fer­gu­son – kapi­ta­lizm. Pro­ces ten wprzę­gnię­ty jest w logi­kę war­to­ści i aku­mu­la­cji kapi­ta­łu, któ­ra oczy­wi­ście przed­kła­da zysk nad potrze­by ludzi, a tak­że śro­do­wi­ska natu­ral­ne­go i wszyst­kich istot nie-ludz­kich, któ­re rów­nież pod­da­ne są wyzy­sko­wi. Jak poka­zu­je Fer­gu­son, życie w kapi­ta­li­zmie jest zagro­żo­ne: po pierw­sze pod­le­ga wyzy­sko­wi, po dru­gie jest nie­ustan­nie degra­do­wa­ne i dewa­lu­owa­ne, warun­ki zaś, jakich trze­ba do jego wytwa­rza­nia, sta­ją się naj­waż­niej­szą staw­ką w wal­ce z kapi­ta­łem.

Fer­gu­son porzu­ca utar­ty podział na fale w femi­ni­stycz­nej histo­rio­gra­fii i kształ­tu­je wła­sną mapę femi­ni­zmów, któ­rą two­rzy wokół femi­ni­stycz­nych teo­rii pra­cy. W tym celu badacz­ka wyod­ręb­nia trzy dro­gi femi­ni­zmu: femi­nizm rów­no­ści, kry­tycz­ny femi­nizm rów­no­ści i femi­nizm repro­duk­cji spo­łecz­nej. Ten pierw­szy przed­sta­wia libe­ral­ną, racjo­na­li­stycz­no-huma­ni­stycz­ną for­mę femi­ni­zmu, dru­gi obej­mu­je femi­nizm socja­li­stycz­ny i pre­zen­tu­je róż­ne nur­ty z obsza­ru teo­rii mark­si­stow­skich, a trze­ci – czy­li femi­nizm spo­łecz­nej repro­duk­cji – sta­no­wi tak zwa­ną szko­łę mark­si­stow­ską. Powyż­szy podział ten pozwa­la na uchwy­ce­nie róż­nic w spo­so­bie teo­re­ty­zo­wa­nia pra­cy kobiet, nie­kie­dy dość sub­tel­nych.

Fer­gu­son wska­zu­je, że uję­cia te róż­nią się pod wzglę­dem for­my samej kry­ty­ki. Racjo­na­li­stycz­no-huma­ni­stycz­ny femi­nizm rów­no­ści przed­sta­wiał w głów­nej mie­rze moral­ną kry­ty­kę pra­cy kobiet, uzna­jąc ją za pod­sta­wo­we źró­dło eman­cy­pa­cji. Nie­za­leż­ność eko­no­micz­na kobiet mia­ła toro­wać im dro­gę do rów­no­ści w spo­łe­czeń­stwie patriar­chal­nym. Per­spek­ty­wa ta kon­cen­tro­wa­ła się przede wszyst­kim na aspek­tach kul­tu­ro­wych, stro­ni­ła nato­miast od ana­liz eko­no­micz­nych i wpi­sy­wa­ła się w obo­wią­zu­ją­cy w spo­łe­czeń­stwach kapi­ta­li­stycz­nych etos pra­cy. Co wię­cej, sku­pia­ła się wyłącz­nie na płcio­wym podzia­le pra­cy, czę­sto redu­ku­jąc zja­wi­sko wyzy­sku kobiet do nie­rów­ne­go podzia­łu obo­wiąz­ków w gospo­dar­stwie domo­wym. Z kolei dru­ga per­spek­ty­wa, roz­wi­ja­na w ramach femi­ni­zmu socja­li­stycz­ne­go, dostrze­ga­ła zwią­zek mię­dzy wyzy­skiem pra­cy kobiet a kapi­ta­li­zmem, kon­cen­tru­jąc się na uję­ciu eko­no­micz­nym. Wyzysk kobiet został tu powią­za­ny bez­po­śred­nio z logi­ką aku­mu­la­cji kapi­ta­łu. Trze­ci wyróż­nio­ny przez Fer­gu­son nurt, czy­li femi­nizm spo­łecz­nej repro­duk­cji, rów­nież nie sta­no­wi per­spek­ty­wy jed­no­rod­nej teo­re­tycz­nie. Wyko­rzy­stu­je per­spek­ty­wę femi­ni­zmu socja­li­stycz­ne­go, ale sku­pia się raczej na spo­so­bie, w jaki zor­ga­ni­zo­wa­ny jest kapi­ta­li­stycz­ny spo­sób pro­duk­cji, dopa­tru­jąc się w nim przy­czyn wzmac­nia­nia pod­po­rząd­ko­wa­nej pozy­cji wszyst­kich ludzi – zarów­no kobiet, jak i męż­czyzn – któ­rzy wyko­nu­ją pra­cę wytwa­rza­ją­cą życie.

Naj­cie­kaw­sze w pra­cy Fer­gu­son jest to, że w kre­ślo­nej przez sie­bie histo­rii femi­ni­zmu idzie w poprzek przy­ję­tych podzia­łów. Nie tyl­ko dostrze­ga – nie­kie­dy bar­dzo deli­kat­ne – róż­ni­ce mię­dzy tymi uję­cia­mi, ale wska­zu­je tak­że na ich wza­jem­ne wpły­wy, któ­re moż­na dostrzec we współ­cze­snych teo­riach. Wszyst­kie te uję­cia i nur­ty dowo­dzą, że ich teo­re­tycz­ki od począt­ku poszu­ki­wa­ły odpo­wie­dzi na pyta­nie o przy­czy­ny wyzy­sku i opre­sji kobiet, łącząc te zja­wi­ska z zagad­nie­niem pra­cy. Robi­ły to jed­nak w spo­sób ogrom­nie zróż­ni­co­wa­ny, poszu­ku­jąc roz­ma­itych wyja­śnień pod­po­rząd­ko­wa­nej pozy­cji kobiet. Ich wysił­ki dowo­dzą nato­miast tego, że sama dys­ku­sja – czy­li tak zwa­na deba­ta o pra­cy kobiet – toczy się znacz­nie dłu­żej, niż moż­na by sądzić.

Debata o pracy kobiet

Książ­ka Fer­gu­son sta­no­wi rów­nież histo­rycz­ne kom­pen­dium wie­dzy, doty­czą­ce kształ­to­wa­nia się róż­nych nur­tów femi­ni­zmu już od cza­sów póź­ne­go śre­dnio­wie­cza i słyn­ne­go „spo­ru o kobie­ty” (fr. querel­le des fem­mes), czy­li trwa­ją­cej aż czte­ry stu­le­cia deba­ty o kobie­tach i poli­ty­ce płcio­wej w epo­ce przed­ka­pi­ta­li­stycz­nej. Zda­niem badacz­ki wcze­sny femi­nizm naj­czę­ściej ujmo­wał pra­cę w kate­go­riach moral­nych, czy­li jako moż­li­wość peł­ne­go roz­wo­ju czło­wie­czeń­stwa, a tak­że jako spo­sób na zyska­nie nie­za­leż­no­ści eko­no­micz­nej. Fer­gu­son doko­nu­je rów­nież kry­tycz­nej rewi­zji przed­sta­wi­cie­lek ega­li­ta­ry­zmu (jak choć­by Mary Wol­l­sto­ne­craft), któ­re w swo­jej wizji eman­cy­pa­cji kobiet pod­trzy­my­wa­ły impe­ra­tyw wła­sno­ści pry­wat­nej. Poka­zu­je ona, że ów ducho­wy oraz inte­lek­tu­al­ny roz­wój kobie­ty był moż­li­wy wyłącz­nie dzię­ki utrzy­ma­niu kla­sy słu­żeb­nej.

Następ­nie Fer­gu­son sku­pia się nad zło­żo­no­ścią ana­liz doty­czą­cych pra­cy kobiet, jakie poja­wia­ły się w XIX wie­ku i w pierw­szej poło­wie XX wie­ku. Rekon­struk­cja wspo­mnia­nych dys­ku­sji jest – zwłasz­cza dla badacz­ki roz­mi­ło­wa­nej w teo­re­tycz­nych docie­ka­niach – fascy­nu­ją­ca. Śle­dząc uważ­nie dro­bia­zgo­wą ana­li­zę Fer­gu­son, moż­na dostrzec kon­ty­nu­ację wie­lu wpły­wów i tra­dy­cji we współ­cze­snych nur­tach femi­ni­zmu. Jed­nym z nich jest na przy­kład przy­wią­zy­wa­nie wagi do płcio­we­go podzia­łu pra­cy i ahi­sto­rycz­nej wizji patriar­cha­tu, czę­sto pre­zen­to­wa­nych przez femi­nizm libe­ral­ny czy rady­kal­ny. Nie będę stresz­czać wszyst­kich sta­no­wisk zawar­tych w książ­ce Fer­gu­son, sku­pię się nato­miast na tych, któ­re domi­no­wa­ły w femi­ni­zmie mark­si­stow­skim, czy­li na dwóch klu­czo­wych nur­tach: Wages for House­work i Teo­rii Spo­łecz­nej Repro­duk­cji. Jest to istot­ne dla­te­go, że – jak pisze sama Fer­gu­son – „spo­sób poj­mo­wa­nia przez femi­nist­ki nie­opła­co­nej pra­cy domo­wej deter­mi­no­wał przyj­mo­wa­ną przez nie stra­te­gię poli­tycz­ną zarów­no w latach 70. XX wie­ku, jak i obec­nie”3.

Oba przy­wo­ła­ne powy­żej nur­ty, roz­wi­ja­ne w latach 70. XX wie­ku, czer­pa­ły obfi­cie z tra­dy­cji dzie­więt­na­sto­wiecz­nych ana­liz socja­li­zmu uto­pij­ne­go, a nade wszyst­ko inspi­ro­wa­ło je sta­no­wi­sko Anny Whe­eler i Wil­lia­ma Thomp­so­na. Ode­szli oni od kry­ty­ki pra­cy w duchu racjo­na­li­stycz­no-huma­ni­stycz­nym i zapro­po­no­wa­li raczej ana­li­zę poli­tycz­no-eko­no­micz­nej kry­ty­ki pra­cy domo­wej kobiet. To wła­śnie z ana­li­zo­wa­nia tego rodza­ju wyła­nia się uję­cie cało­ścio­we, któ­re sto lat póź­niej zain­spi­ru­je badacz­ki femi­ni­zmu spo­łecz­nej repro­duk­cji. Pole­ga­ło ono na uchwy­ce­niu zależ­no­ści kapi­ta­łu od pra­cy repro­duk­cyj­nej, któ­ra opie­ra się na zasad­ni­czej sprzecz­no­ści (piszę o tym poni­żej). Co wię­cej, uzna­li oni, że sko­ro pra­ca repro­duk­cyj­na jest spo­łecz­nie zor­ga­ni­zo­wa­na, ponie­waż sta­no­wi nie­od­łącz­ną część sys­te­mu kapi­ta­li­stycz­ne­go, to rów­nie dobrze moż­na ją prze­or­ga­ni­zo­wać i prze­kształ­cić na wzór pra­cy wyko­ny­wa­nej kolek­tyw­nie. Uję­cie to, jak wyja­śnia Fer­gu­son, sta­no­wi „punkt zwrot­ny w dzie­jach femi­ni­stycz­nych teo­rii pra­cy”4, któ­re znik­nę­ło z pola widze­nia aż do dru­giej poło­wy XX wie­ku. Dopie­ro lata 70. obfi­tu­ją w nowe i twór­cze odczy­ta­nia pism Mark­sa z per­spek­ty­wy femi­ni­stycz­nej, któ­re zaowo­co­wa­ły wyło­nie­niem się dwóch wspo­mnia­nych nur­tów.

Okładka książki Susan Ferguson pod tytułem „Kobiety i praca. Feminizm, zatrudnienie i reprodukcja społeczna”.
Susan Ferguson, „Kobiety i praca. Feminizm, zatrudnienie i reprodukcja społeczna”, tłum. Sławomir Królak, Poznań: Wydawnictwo Heterodox, 2025.

Reprodukcja życia – dwie perspektywy

Wywo­dzą­cy się z wło­skie­go auto­no­mi­zmu ruch Wages for House­work sku­piał się na nie­opła­co­nej pra­cy domo­wej. Kobie­ty pra­cu­ją­ce w domu – gospo­dy­nie domo­we – mia­ły sta­no­wić rewo­lu­cyj­ny pod­miot femi­ni­zmu w wal­ce z kapi­ta­łem. Głów­nie dla­te­go, że w mnie­ma­niu przed­sta­wi­cie­lek Wages for House­work pra­ca repro­duk­cyj­na kobiet mia­ła mieć uni­wer­sa­li­zu­ją­cy wymiar – ponie­waż doty­czy­ła w mniej­szym lub więk­szym stop­niu wszyst­kich kobiet. Postu­lat Silvii Fede­ri­ci, któ­ra pisa­ła, że „wszyst­kie jeste­śmy gospo­dy­nia­mi domo­wy­mi, wszyst­kie jeste­śmy pro­sty­tut­ka­mi i wszyst­kie jeste­śmy homo­sek­su­al­ne”5, nale­ża­ło odczy­ty­wać jako świa­do­mą stra­te­gię poli­tycz­ną pro­wa­dzą­cą do odmo­wy wyko­ny­wa­nia nie­opła­ca­nej pra­cy repro­duk­cyj­nej6. Nie­mniej, jak słusz­nie zauwa­ża Fer­gu­son, ogra­ni­cze­nie kwe­stii pra­cy do nie­opła­ca­nej pra­cy domo­wej skut­ko­wa­ło kla­so­wym reduk­cjo­ni­zmem oraz teo­re­tycz­nym duali­zmem roz­pa­tru­ją­cym sto­sun­ki patriar­chal­ne i kapi­ta­li­stycz­ne oddziel­nie7.

To wła­śnie czar­ne badacz­ki femi­ni­stycz­ne, jak choć­by Ange­la Davis, zakwe­stio­no­wa­ły to uję­cie, dowo­dząc, że wyzysk nie­opła­ca­nej pra­cy kobiet ma rów­nież (albo nawet przede wszyst­kim) wymiar raso­wy i kla­so­wy. Davis w szcze­gól­no­ści wska­zu­je na wyma­za­nie z wal­ki femi­ni­stycz­nej roli czar­nej słu­żą­cej w domach bia­łych kobiet. Przed­sta­wi­ciel­ki SRT powie­dzia­ły­by więc, że nie wszyst­kie jeste­śmy gospo­dy­nia­mi domo­wy­mi – nie wszyst­kie wyko­nu­je­my tę pra­cę – zwłasz­cza dziś, czy­li w cza­sie postę­pu­ją­cej pry­wa­ty­za­cji usług publicz­nych, kie­dy pra­ca w gospo­dar­stwie domo­wym, a tak­że repro­duk­cja ludzi, ochro­na zdro­wia, edu­ka­cja i trans­port publicz­ny pod­da­wa­ne zosta­ją sub­sump­cji pod zasa­dy kapi­ta­łu i w coraz więk­szym stop­niu pod­le­ga­ją logi­ce zysku. Ist­nie­ją bowiem kobie­ty (w tym rów­nież zade­kla­ro­wa­ne femi­nist­ki), któ­re korzy­sta­ją z pra­cy innych kobiet, te z kolei nie sta­no­wią po pro­stu ogó­łu jakich­kol­wiek kobiet, lecz nazna­czo­ne są kon­kret­nym umiej­sco­wie­niem kla­so­wym i/lub raso­wym.

Zre­du­ko­wa­nie femi­ni­stycz­nej teo­rii i poli­ty­ki wyłącz­nie do nie­opła­co­nej pra­cy w domu jest – para­dok­sal­nie – utrwa­la­niem miesz­czań­skiej i rasi­stow­skiej ide­olo­gii, ponie­waż z histo­rycz­ne­go punk­tu widze­nia pra­ca ta ugrun­to­wa­na jest na rasi­stow­skich i kolo­nial­nych przed­się­wzię­ciach8. Kobie­ty ura­so­wio­ne i wywo­dzą­ce się z niż­szych warstw spo­łecz­nych od zawsze pra­co­wa­ły w cha­rak­te­rze najem­nym. Tym­cza­sem więk­szość współ­cze­snych bada­czek i teo­re­ty­czek femi­ni­stycz­nych sku­pia się nad­mier­nie na nie­opła­co­nej pra­cy w domu, Fer­gu­son zaś prze­strze­ga, że jest to ruch – po pierw­sze – prze­ciw­sku­tecz­ny („Nie moż­na sku­tecz­nie zagro­zić kla­sie rzą­dzą­cej, orga­ni­zu­jąc opór wyłącz­nie w posta­ci straj­ków zwią­za­nych z pra­cą repro­duk­cyj­ną”9), po dru­gie – rów­nież nie­ak­tu­al­ny z punk­tu widze­nia dzi­siej­sze­go ukła­du sił na ryn­ku pra­cy. Odkąd kobie­ty zasi­la­ją sze­re­gi siły robo­czej bez uspo­łecz­nie­nia pra­cy domo­wej, nie mamy już stric­te gospo­dyń domo­wych; mamy raczej gospo­sie – na przy­kład sła­bo opła­ca­ne kobie­ty migranc­kie naj­mo­wa­ne dziś w Pol­sce do wyko­ny­wa­nia tych prac, któ­re pod­trzy­mu­ją nasze życie na pozio­mie jed­nost­ko­wym i kolek­tyw­nym.

Ta rażą­ca nie­spra­wie­dli­wość, a tak­że zróż­ni­co­wa­ny podział, jaki nazna­cza pod­mio­to­wo­ści wprzę­gnię­te w wyko­ny­wa­nie pra­cy repro­duk­cyj­nej, jest wła­śnie przed­mio­tem namy­słu femi­ni­stycz­nej Teo­rii Spo­łecz­nej Repro­duk­cji. Sta­no­wi ona pró­bę – w prze­ci­wień­stwie do teo­rii inter­sek­cjo­nal­nej – zin­te­gro­wa­nia myśle­nia o płci, kla­sie i rasie w jed­no uję­cie cało­ścio­we, w któ­rym sys­te­mem spa­ja­ją­cym oby­dwie kate­go­rie i idą­ce za nimi kon­kret­ne, histo­rycz­ne zja­wi­ska prze­mo­cy jest wła­śnie kapi­ta­lizm10. W ten spo­sób badacz­ki SRT prze­ła­mu­ją model dual­ny i odsła­nia­ją o wie­le bar­dziej zło­żo­ną rela­cję mię­dzy hie­rar­chią płcio­wą a kla­są spo­łecz­ną.

Lise Vogel uda­ło się wypra­co­wać uję­cie, któ­re w spo­sób cało­ścio­wy obej­mo­wa­ło rela­cję wyzy­sku i opre­sji kobiet11. Naj­waż­niej­sze w jej pro­po­zy­cji jest to, że nie sku­pia się ona wyłącz­nie na nie­opła­co­nej pra­cy domo­wej, ale na pra­cy repro­duk­cyj­nej obej­mu­ją­cej rów­nież wszyst­kie mecha­ni­zmy i insty­tu­cje, któ­rych celem jest odtwa­rza­nie kapi­ta­li­stycz­nych sto­sun­ków pro­duk­cji. Pra­ca repro­duk­cyj­na doty­czy więc zarów­no pra­cy nie­opła­ca­nej, jak i opła­ca­nej, najem­nej, któ­ra nie jest wyko­ny­wa­na wyłącz­nie przez kobie­ty.

Zasad­ni­cza róż­ni­ca mię­dzy sta­no­wi­skiem Vogel a przed­sta­wi­ciel­ka­mi Wages for House­work doty­czy teo­re­tycz­ne­go namy­słu nad Mark­sow­skim poję­ciem war­to­ści. W prze­ci­wień­stwie do Maria­ro­sy Dal­la Costy i Leopol­di­ny For­tu­na­ti przed­sta­wi­ciel­ki SRT będą pod­kre­ślać, że pra­ca repro­duk­cyj­na nie wytwa­rza war­to­ści dodat­ko­wej, dla­te­go nie ma cha­rak­te­ru pra­cy pro­duk­cyj­nej. Pozo­sta­je ona poza cał­ko­wi­tą kon­tro­lą kapi­ta­łu, pod­czas gdy w uję­ciu, któ­re pro­po­nu­ją teo­re­tycz­ki Wages for House­work, była­by ona raczej w cało­ści opa­no­wa­na przez jego wymo­gi; nie spo­sób rów­nież zmie­rzyć jej wydaj­no­ści kapi­ta­li­stycz­ny­mi narzę­dzia­mi, co nie ozna­cza, że tego rodza­ju pró­by nie są podej­mo­wa­ne. Prze­ciw­nie, zatrud­nie­nie w sek­to­rze publicz­nym pod­le­ga takie­mu nad­zo­ro­wi, któ­ry dąży do unie­waż­nie­nia logi­ki wytwa­rza­nia życia i ludz­kich potrzeb. A mimo to sto­pień owej sub­sump­cji pra­cy pod kapi­tał nigdy nie ma wymia­ru tota­li­zu­ją­ce­go. Jest on zawsze deter­mi­no­wa­ny róż­ni­cą stop­nia12.

Rów­nie waż­ne w teo­re­tycz­nym uję­ciu Vogel jest dostrze­że­nie zasad­ni­czej sprzecz­no­ści w rela­cji mię­dzy pra­cą repro­duk­cyj­ną a kapi­ta­łem. Będzie to sto­su­nek opar­ty na „nie­chęt­nej zależ­no­ści”: z jed­nej stro­ny repro­duk­cja kapi­ta­łu jest zależ­na od repro­duk­cji życia, a z dru­giej – kapi­tał będzie sta­le pogar­szać te warun­ki, w któ­rych życie jest two­rzo­ne i odtwa­rza­ne, i dążyć do jego cał­ko­wi­tej degra­da­cji. W tym sen­sie, jak piszą badacz­ki SRT, nie­prze­mi­ja­ją­ca aku­mu­la­cja kapi­ta­łu zawsze wią­że się z zama­chem na warun­ki repro­duk­cji życia. Z kolei wal­ka o prze­ję­cie kon­tro­li nad repro­duk­cją życia spo­łecz­ne­go jest i powin­na być celem współ­cze­snych ruchów femi­ni­stycz­nych, ponie­waż to wła­śnie ona w naj­więk­szym stop­niu zagra­ża kapi­ta­ło­wi. Dla­te­go Fer­gu­son pisze, że wyłącz­nie maso­wy ruch spo­łecz­ny, któ­ry two­rzo­ny będzie w poprzek sek­to­rów pro­duk­cyj­nych i repro­duk­cyj­nych, oka­że się zdol­ny do wypra­co­wa­nia naj­sku­tecz­niej­szych stra­te­gii rewo­lu­cyj­nych. „Ruch taki będzie róż­no­rod­ny, ale zjed­no­czo­ny w zamia­rze stwo­rze­nia świa­ta, w któ­rym ludz­kie potrze­by górę brać będą nad zyskiem, zaś pra­cę na rzecz kapi­ta­łu zastą­pi pra­ca na rzecz życia”13.

Uję­cie cało­ścio­we, pre­zen­to­wa­ne przez badacz­ki z krę­gu SRT, choć dostar­cza nam sku­tecz­nych narzę­dzi do budo­wa­nia nie­oczy­wi­stych soju­szy i soli­dar­no­ści wbrew utrwa­lo­nym podzia­łom ze wzglę­du na rasę, płeć, orien­ta­cję sek­su­al­ną, pocho­dze­nie etnicz­ne, sta­tus migranc­ki, wyzna­nie i tak dalej, rów­nież nie jest pozba­wio­ne nie­do­stat­ków. Jak zauwa­ża Joan­na Bed­na­rek, per­spek­ty­wa cało­ścio­we­go uję­cia pro­po­no­wa­ne­go przez Vogel może unie­moż­li­wiać reflek­sję nad nie­rów­no­ścią płcio­wą w spo­łe­czeń­stwach nie­ka­pi­ta­li­stycz­nych:

Może się wyda­wać, że współcześnie, kie­dy kapi­ta­lizm podporządkował sobie cały glob, nie ma to większego zna­cze­nia; zgo­da na taki wnio­sek ozna­cza­ła­by jed­nak odcięcie się od histo­rii, narzu­ce­nie reflek­sji femi­ni­stycz­nej per­spek­ty­wy spłasz­czo­ne­go, jed­no­wy­mia­ro­we­go pre­zen­ty­zmu. Tym­cza­sem nasza wie­dza, nawet pobieżna, na temat społeczeństw nie­ka­pi­ta­li­stycz­nych uka­zu­je, że wie­le z nich jest patriar­chal­nych, w innych zaś, choć nie ma nierówności między płcia­mi, obowiązuje płcio­wy podział pra­cy i sztyw­ny podział ról spo­łecz­nych. Kla­sy­fi­ko­wa­nie ludzi według płci – nawet jeśli tych płci jest więcej niż dwie – pozo­sta­je naj­bar­dziej pod­sta­wo­wym, uni­wer­sal­nym spo­so­bem kate­go­ry­za­cji spo­łecz­nej. Co więcej, na jego pod­sta­wie bar­dzo często wykształ­ca się nierówność. Wyda­je się więc, że pyta­nie o źródła tej nierówności w społeczeństwach innych niż kapi­ta­li­stycz­ne pozo­sta­je zasad­ne14.

***

Książ­ka Fer­gu­son jest pra­cą ści­śle teo­re­tycz­ną. Nie odnaj­dzie­my w niej histo­rii kon­kret­nych przy­kła­dów pra­cy kobiet, choć w pew­nym sen­sie nie bra­ku­je tu tak­że tego rodza­ju aspek­tów. Nie jest rów­nież – wbrew ocze­ki­wa­niom nie­któ­rych śro­do­wisk – opo­wie­ścią pisa­ną z per­spek­ty­wy tak zwa­ne­go femi­ni­zmu biz­ne­su, opo­wia­da­ją­cą o moral­nej war­to­ści pra­cy lub o prze­bi­ja­niu szkla­nych sufi­tów przez nie­licz­ne kobie­ty. Jeśli mia­ła­bym stre­ścić tę książ­kę jed­nym zda­niem, powie­dzia­ła­bym raczej, że jest o tych wszyst­kich, któ­re i któ­rzy zosta­ją na dole nie tyl­ko po to, by sprzą­tać roz­bi­te szkło, ale tak­że po to, żeby wal­czyć o świat, w któ­rym nad potrze­by zysku przed­kła­dać będzie się życie.

 

1 S. Fer­gu­son, Kobie­ty i pra­ca. Femi­nizm, zatrud­nie­nie i repro­duk­cja spo­łecz­na, tłum. S. Kró­lak, Poznań: Wydaw­nic­two Hete­ro­dox, 2025.

2 Dotych­czas nie­wie­le współ­cze­snych pol­skich bada­czek femi­ni­stycz­nych odwo­ły­wa­ło się do tej per­spek­ty­wy teo­re­tycz­nej. Nale­ży wśród nich wymie­nić przede wszyst­kim: badacz­ki z krę­gu „Prak­ty­ki Teo­re­tycz­nej”, mię­dzy inny­mi Joan­nę Bed­na­rek; kura­tor­ki cyklu zaty­tu­ło­wa­ne­go Rewo­lu­cje opie­kuń­cze, przy­go­to­wa­ne­go w ramach Bien­na­le War­sza­wa w 2021 roku: Micha­li­nę Augu­siak, Kin­gę Kury­się, Idę Ślę­zak, a tak­że socjo­loż­ki: Mag­da­le­nę Gra­bow­ską i Mar­tę Raw­łusz­ko.

3 S. Fer­gu­son, Kobie­ty i pra­ca…, s. 17.

4 Tam­że, s. 18.

5 S. Fede­ri­ci, Czte­ry razy M., tłum. J. Mazur, „Maga­zyn Kon­takt”, 28.09.2020, onli­ne: https:// https://https://magazynkontakt.pl/placa-przeciwko-pracy-domowej/ [dostęp: 28.09.2020].

6 Sze­rzej pisze o tym Joan­na Bed­na­rek w tek­ście Wszyst­kie jeste­śmy gospo­dy­nia­mi domo­wy­mi: femi­nizm i nowa wizja pra­cy, „Res Publi­ca Nowa” 2016, nr 4, 96–99.

7 S. Fer­gu­son, Kobie­ty i pra­ca…, s. 18.

8 Tam­że, s. 36.

9 Tam­że, s. 194.

10 Bar­dziej szcze­gó­ło­wo pisa­łam o tym w tek­ście Kry­tycz­ne ujęcie femi­ni­zmu inter­sek­cjo­nal­ne­go z per­spek­ty­wy femi­ni­stycz­nej teo­rii spo­łecz­nej repro­duk­cji, „Tek­sty Dru­gie” 2023, nr 3, s. 249–264.

11 Sta­no­wi­sko Vogel oma­wiam w książ­ce Wybuch wyobraź­ni. Poezja Anny Świrsz­czyń­skiej wobec repro­duk­cji życia spo­łecz­ne­go, Kato­wi­ce: Wydaw­nic­two Uni­wer­sy­te­tu Ślą­skie­go, 2022.

12 S. Fer­gu­son, Kobie­ty i pra­ca…, s. 186.

13 Tam­że, s. 201.

14 J. Bed­na­rek, Opowieści o początku. Źródła płcio­we­go podzia­łu pra­cy a teo­ria femi­ni­stycz­na [w:] Wszy­scy ludzie będą sio­stra­mi, red. J. Soko­łow­ska, Łódź: Muzeum Sztu­ki w Łodzi, 2018, s. 141.

Katarzyna Szopa - zdjęcie portretowe

– literaturoznawczyni, pracuje na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach; wykładowczyni na Gender Studies w Instytucie Badań Literackich PAN.

więcej →

– profesorka socjologii na Wilfrid Laurier University i badaczka na University of Houston.

więcej →

Powiązane teksty