Małgorzata Zofia Rejmer urodziła się w Warszawie i z tym miastem związana była w pierwszej połowie życia. Tutaj studiowała kulturoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim, tutaj zaczęła pracę pisarską. Zadebiutowała bardzo wcześnie, bo już jako trzynastolatka. Jej wiersze ukazały się w „Okolicy Poetów”, ale za swój właściwy debiut (jako dorosła osoba nie wróciła już do pisania wierszy) uznaje opublikowanie opowiadania Poczekalnia na łamach miesięcznika „Lampa”. Właśnie z „Lampą” – nie tylko pismem, ale też wydawnictwem Lampa i Iskra Boża oraz środowiskiem skupionym wokół Pawła Dunin-Wąsowicza – związała się Rejmer. Do odkrycia aspirującej pisarki przez wpływowego wydawcę doszło dzięki blogowi, na którym Małgorzata Rejmer zamieszczała próbki swojej twórczości. Debiut książkowy, czyli powieść Toksymia z 2009 roku, wpisywał się w estetykę charakterystyczną dla grupy, może nawet formacji literackiej, do której należeli Dorota Masłowska, Jakub Żulczyk, Mirosław Nahacz czy Agnieszka Drotkiewicz. Debiutancka, napisana w siedem tygodni powieść Rejmer spotkała się z przychylnością w świecie krytyki literackiej, o czym świadczyć może choćby nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia. Dostrzegano i doceniano umiejętności pisania świata makabry i upadku, ujmowania go w tryby antymieszczańskiej groteski.
Małgorzata Rejmer nigdy nie utraciła tych umiejętności, dodała może jeszcze elementy zaangażowania w tradycję literackiego oporu wobec totalitaryzmów. Druga książka, czyli Bukareszt. Kurz i krew ugruntowała jej pozycję. Przejście na grunt literatury niefikcjonalnej w samym środku gorączki reportażowej przyniosło jej za ten tom nominację do Nagrody Literackiej „Nike” i do Paszportów „Polityki” w dziedzinie literatury (nagrodę tę otrzymała za kolejną książkę). Uhonorowana została też Nagrodą im. Teresy Torańskiej, Nagrodą dla Autorki „Gryfia” oraz nagrodą Gwarancje Kultury przyznawanej przez TVP Kultura.
Książka Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii z 2018 roku dowiodła, że mamy do czynienia z dojrzałą pisarką, wrażliwą na społeczne niesprawiedliwości, zdolną do zdawania raportów z rozpadającego się świata, by choć w tekście literackim (non-fiction w wydaniu Rejmer to wciąż literatura najwyższej próby) ocalać podatne na zniszczenie istnienia, więzi, ruchy i dzieła. Pisarka potrafi rozpisywać napięcia między kruchymi jednostkami a totalizującymi mechanizmami wielkiej polityki, kapitału, historii. Trudno jednoznacznie dookreślać jej uznawane za reportażowe książki, wypracowana formuła literacka zdaje się umożliwiać sondowanie otchłani zbrodni powszechnych, codziennych, przekraczających skalę wyobraźni i przez to jakoś uzwyczajnionych. Czułość na makabrę, na horror powszedni czyni z Rejmer wyjątkową kronikarką nierozliczonej z przeszłością współczesności. Spokojnie, omijając pułapki patosu, tendencyjności czy taniej publicystyki Małgorzata Rejmer testuje możliwości literatury, upłynnia granice między gatunkami, zmusza do myślenia, wymusza czujność. Literatura nic nie zmienia, ale samo jej istnienie jest mocną odpowiedzią na bezradność i rozpacz.
W ostatnio wydanym już po otrzymaniu Nagrody Fundacji im. Kościelskich (2020) zbiorze opowiadań Ciężar skóry Małgorzata Rejmer, bogatsza o doświadczenia, wiedzę i umiejętności, wraca do literatury fikcjonalnej. Szuka w niej sposobu na odkrywanie głębszych pokładów prawdy i wygląda na to, że się jej to udaje.