Pochód czarownic

Niewidzialne ręce, które napędzają społeczeństwo, nie są tymi, o których pisał Adam Smith.

— Eleanor Penny

Geneza Kalibana i czarownicy

W latach 70. ubie­głe­go wie­ku przez Wło­chy prze­ta­cza­ła się fala pro­ce­sów sądo­wych (m.in. w Padwie, w Try­den­cie, we Flo­ren­cji czy w Rzy­mie), w któ­rych ska­zy­wa­no kobie­ty za wyko­na­ne abor­cje. W odpo­wie­dzi na te wyda­rze­nia ukształ­to­wał się ruch femi­ni­stycz­ny Lot­ta Fem­mi­ni­sta, któ­ry zaini­cjo­wał mię­dzy­na­ro­do­wą kam­pa­nię Wages for House­work, wal­cząc o uzna­nie nie­opła­co­nej pra­cy repro­duk­cyj­nej wyko­ny­wa­nej w prze­wa­ża­ją­cej mie­rze przez kobie­ty oraz wią­żąc tę kwe­stię ze zdro­wiem repro­duk­cyj­nym. Kul­mi­na­cją tam­tych wyda­rzeń był słyn­ny marsz kobiet, któ­ry odbył się 1 maja 1976 roku w Neapo­lu. Trzy tysią­ce kobiet wyszły na uli­ce, doma­ga­jąc się pra­wa do legal­nej i bez­piecz­nej abor­cji, a tak­że pła­cy za pra­cę domo­wą (Toupin 2014, s.148). Dostęp do legal­nej i bez­piecz­nej abor­cji stał się dla nich nie tyl­ko for­mą decy­do­wa­nia o wła­snym cie­le, ale przede wszyst­kim spo­so­bem regu­lo­wa­nia warun­ków wyko­ny­wa­nej nie­od­płat­nie pra­cy. Jak gło­si­ły mani­fe­sty femi­ni­stycz­ne z tam­tych lat: „Pra­wo do abor­cji jest inte­gral­ną czę­ścią wła­dzy okre­śla­ją­cej wiel­kość naszych rodzin, a zatem wła­dzy kon­tro­lu­ją­cej ilość naszej pra­cy” (Toupin 2014, s. 150). Marsz ten wień­czył pochód z lam­pio­na­mi przy akom­pa­nia­men­cie pie­śni o nastę­pu­ją­cych sło­wach:

„Tre­ma­te! Tre­ma­te! Le stre­ghe son tor­na­te, et non per esse­re bru­cia­te ma per esse­re paga­te!” (Drżyj­cie! Drżyj­cie! Cza­row­ni­ce powró­ci­ły, ale nie po to, żeby dać się spa­lić, lecz żeby­ście zaczę­li nam pła­cić!).

To wła­śnie w tym burz­li­wym kon­tek­ście spo­łecz­no-poli­tycz­nym kształ­tu­ją się zaląż­ki Kali­ba­na i cza­row­ni­cy – wyda­nej dopie­ro w 2004 roku prze­ło­mo­wej książ­ki Fede­ri­ci. W licz­nych wywia­dach i arty­ku­łach Fede­ri­ci pod­kre­śla, że książ­ka ta zro­dzi­ła się z poli­tycz­nej dzia­łal­no­ści i zaan­ga­żo­wa­nia we współ­two­rze­nie ruchu Wages for House­work, ale też z wie­lo­let­nich badań, jakie pro­wa­dzi­ła głów­nie w Nige­rii, gdzie współ­pra­co­wa­ła z orga­ni­za­cją Women in Nige­ria (WIN). Co wię­cej, pier­wo­wzo­rem Kali­ba­na… była książ­ka Il gran­de Cali­ba­no: sto­ria del cor­po socia­le ribel­le nel­la pri­ma fase del capi­ta­le, któ­rą Fede­ri­ci napi­sa­ła wspól­nie z Leopol­di­ną For­tu­na­ti i wyda­ła w 1984 roku w Medio­la­nie. Książ­ka ta poświę­co­na była zagad­nie­niu reor­ga­ni­za­cji repro­duk­cji w cza­sach przej­ścia od feu­da­li­zmu do kapi­ta­li­zmu. Wów­czas – jak pod­kre­śla Fede­ri­ci – w jej gło­wie wykla­ro­wał się pomysł na kolej­ną książ­kę, poświę­co­ną zja­wi­sku polo­wań na cza­row­ni­ce. W jej prze­ko­na­niu to wła­śnie histo­ria prze­śla­do­wań kobiet w epo­ce nowo­żyt­nej sta­ła się klu­czo­wa dla zde­fi­nio­wa­nia spo­łecz­nej pozy­cji i roli kobie­ty w spo­łe­czeń­stwach opar­tych na kapi­ta­li­stycz­nym spo­so­bie pro­duk­cji.

Wskrze­sze­nie figu­ry cza­row­ni­cy przez ruch femi­ni­stycz­ny, doma­ga­ją­cy się uzna­nia pra­cy repro­du­ku­ją­cej życie we wszyst­kich jego wymia­rach za ukry­te, lecz pod­sta­wo­we źró­dło war­to­ści dodat­ko­wej, nie jest tu przy­pad­ko­we. Wska­zu­je bowiem na klu­czo­wy aspekt wyzy­sku i pod­dań­stwa kobiet w patriar­chal­nym kapi­ta­li­zmie, a mia­no­wi­cie na kwe­stię spo­łecz­nej repro­duk­cji, któ­ra nie­gdyś, czy­li w spo­łe­czeń­stwach przed­ka­pi­ta­li­stycz­nych, pozo­sta­wa­ła pod kon­tro­lą kobiet. Nie jest tajem­ni­cą, że Fede­ri­ci inspi­ro­wa­ła się mię­dzy inny­mi iko­nicz­ną już pra­cą Bar­ba­ry Ehren­re­ich i Deir­dre English Wit­ches, Midwi­ves and Nur­ses: a Histo­ry of Women Healers. Autor­ki powią­za­ły histo­rię kształ­to­wa­nia się medy­cy­ny kon­wen­cjo­nal­nej z postę­pu­ją­cą, sys­te­mo­wą prze­mo­cą wobec kobiet, a nade wszyst­ko z wyru­go­wa­niem wie­dzy doty­czą­cej zio­ło­lecz­nic­twa, anty­kon­cep­cji czy abor­cji, jaką kobie­ty posia­da­ły i prze­ka­zy­wa­ły sobie z poko­le­nia na poko­le­nie. Cza­row­ni­ce sta­ją się zatem dla ruchu femi­ni­stycz­ne­go uoso­bie­niem utra­co­nej siły kobiet, ich wie­dzy, a tak­że kul­ty­wo­wa­nych przez nie prak­tyk soli­dar­no­ści i wspól­no­to­we­go życia.

Kapitalizm i kanibalizm

Okładka ksiażki Federici

Kali­ban i cza­row­ni­ca to pra­ca klu­czo­wa przede wszyst­kim dla zro­zu­mie­nia struk­tu­ral­ne­go cha­rak­te­ru opre­sji i wyzy­sku kobiet, któ­ra – jak pod­kre­śla autor­ka – uto­ro­wa­ła dro­gę sys­te­mo­wi kapi­ta­li­stycz­ne­mu. Fede­ri­ci śle­dzi histo­rię prze­cho­dze­nia od feu­da­li­zmu do kapi­ta­li­zmu z per­spek­ty­wy kobie­ce­go cia­ła, któ­re sta­ło się głów­nym obsza­rem wdra­ża­nia nowych form wła­dzy w epo­ce nowo­żyt­nej. To wła­śnie na zglisz­czach spa­lo­nych sto­sów z cia­ła­mi kobiet rodzi się nowa wizja cia­ła, będą­ce­go rezer­wu­arem siły robo­czej. Cia­ło zme­cha­ni­zo­wa­ne, postrze­ga­ne jako dobrze dzia­ła­ją­ca maszy­na zdat­na do wyko­ny­wa­nia okre­ślo­nych czyn­no­ści, poja­wia się w miej­scu cia­ła magicz­ne­go, czy­li takie­go, któ­re jest nie­prze­wi­dy­wal­ne i nie­ujarz­mio­ne.

Dla­te­go też polo­wa­nia na cza­row­ni­ce, jak pod­kre­śla Fede­ri­ci, sta­no­wią istot­ne, lecz prze­mil­cza­ne pre­lu­dium w epo­ce przej­ścia od jed­ne­go sys­te­mu gospo­dar­cze­go do dru­gie­go. Umoż­li­wi­ło ono kon­se­kwent­ne wdra­ża­nie ter­ro­ru nie tyl­ko wzglę­dem kobiet, ale w dal­szej kolej­no­ści całych grup lud­no­ści i bytów nie-ludz­kich.

To odcza­ro­wa­nie cia­ła, a wraz z nim całe­go świa­ta, jak rzecz tę okre­ślił Max Weber, toro­wa­ło dro­gę pro­ce­so­wi, któ­ry Karol Marks zde­fi­nio­wał jako aku­mu­la­cję pier­wot­ną, kie­dy to doszło do zawłasz­cze­nia dóbr wspól­nych, wytę­pie­nia wszel­kich form życia wspól­no­to­we­go i pro­le­ta­ry­za­cji lud­no­ści w Euro­pie. Pro­ce­so­wi temu towa­rzy­szy­ło wdra­ża­nie nowej dys­cy­pli­ny pra­cy, a tak­że umoż­li­wi­ło znie­wo­le­nie i maso­wą eks­ter­mi­na­cję ludów sko­lo­ni­zo­wa­nych. Jak pod­kre­śla Fede­ri­ci, wszyst­ko to nie było­by jed­nak­że moż­li­we bez maso­wych prze­śla­do­wań i mor­dów doko­ny­wa­nych na kobie­tach w Euro­pie i w kolo­niach. Pod­sta­wą tych roz­po­znań sta­ła się rów­nież inna klu­czo­wa pra­ca, a mia­no­wi­cie wyda­na w 1986 roku Patriar­chy and Accu­mu­la­tion on a World Sca­le nie­miec­kiej badacz­ki i eko­fe­mi­nist­ki Marii Mies.

Fede­ri­ci doko­nu­je jed­nak­że kil­ka istot­nych spo­strze­żeń doty­czą­cych wła­ści­wo­ści roz­wo­ju kapi­ta­li­zmu, a mia­no­wi­cie to, że, po pierw­sze, zja­wi­sko aku­mu­la­cji kapi­ta­łu nie ma nicze­go wspól­ne­go z postę­pem i roz­wo­jem, gdyż towa­rzy­szy mu zawsze prze­moc i ter­ror (a tak­że ruch wstecz) oraz, po dru­gie, że nie jest zja­wi­skiem wystę­pu­ją­cym wyłącz­nie w prze­szło­ści, lecz pro­ce­sem nie­prze­mi­ja­ją­cym. W ten spo­sób – i na tym pole­ga wyjąt­ko­wość Kali­ba­na i cza­row­ni­cy – Fede­ri­ci dostrze­ga pew­ną wła­ści­wość, któ­ra cha­rak­te­ry­zo­wać będzie roz­wój kapi­ta­li­zmu rów­nież w erze glo­ba­li­za­cji: jego zależ­ność od sił repro­du­ku­ją­cych życie na Zie­mi oraz ten­den­cję do ich cał­ko­wi­tej gra­bie­ży i eks­plo­ata­cji. Ten łupież­czy cha­rak­ter kapi­ta­li­zmu Nan­cy Fra­ser okre­śli­ła z kolei w spo­sób prze­wrot­ny mia­nem „kani­ba­li­stycz­ne­go” (Fra­ser 2022, s. XIII). Jed­no ze zna­czeń kani­ba­li­zmu odsy­ła do rasi­stow­skie­go okre­śle­nia sto­so­wa­ne­go wobec lud­no­ści Afry­ki i Ame­ry­ki, jakie euro­pej­ska bur­żu­azja wyna­la­zła, by uza­sad­nić kolo­ni­za­cję i eks­ter­mi­na­cję. Inne zna­cze­nie tego sło­wa poja­wia się z kolei w kon­tek­ście przy­wo­ły­wa­nych w wyobraź­ni bur­żu­azji i kle­ru saba­tów. Dla­te­go, jak pisze Fra­ser, kie­dy kani­ba­lizm sta­je się okre­śle­niem mają­cym opi­sać dzia­ła­nia obec­nej kla­sy rzą­dzą­cej, docho­dzi do swe­go rodza­ju iro­nicz­ne­go odwró­ce­nia sytu­acji. Ist­nie­je nato­miast jesz­cze jed­na zależ­ność pomię­dzy tym wyra­zem a tytu­łem książ­ki Fede­ri­ci, a mia­no­wi­cie wyraz „kani­bal” jest ana­gra­mem wyra­zu „Kali­ban”.

Kali­ban to „czar­ny” boha­ter Szek­spi­row­skiej kome­dii Burza – nie­wol­nik wiel­kie­go magi­ka Pro­spe­ra, któ­ry trud­ni się pra­cą na rzecz swe­go pana i jego cór­ki uwię­zio­nych na wyspie. Wie­my nato­miast, że jest synem cza­row­ni­cy Syko­raks, któ­ra zosta­ła wygna­na z Algie­ru za popeł­nio­ne zbrod­nie i okrut­ne cza­ry. W utwo­rze Szek­spi­ra Syko­raks jest posta­cią, o któ­rej Pro­spe­ro jedy­nie wspo­mi­na w roz­mo­wie z Arie­lem. Bio­rąc pod uwa­gę sym­bo­licz­ne zna­cze­nie, jakie postać Kali­ba­na zysku­je dla anty­ko­lo­nial­nych ruchów laty­no­ame­ry­kań­skich – o czym z kolei pisze kubań­ski poeta i ese­ista Rober­to Fer­nán­dez Reta­mar – cza­row­ni­ca Syko­raks, jak pisze Fede­ri­ci, pozo­sta­je zapo­mnia­na: „Jest ona nadal nie­wi­docz­na, podob­nie jak przez dłu­gi czas nie­wi­docz­na była wal­ka kobiet prze­ciw­ko kolo­ni­za­cji” (Fede­ri­ci 2025, s. 421). To wła­śnie te dwie posta­ci sta­ną się inspi­ra­cją dla autor­ki: Kali­ban będzie sym­bo­li­zo­wał cia­ło świa­to­we­go pro­le­ta­ria­tu, zaś Syko­raks – prze­mil­cza­ną i nie­opo­wie­dzia­ną histo­rię prze­mo­cy wobec kobiet.

Płeć, klasa, rasa

Książ­ka Fede­ri­ci sta­no­wi wyzwa­nie dla dwóch obsza­rów wie­dzy: zarów­no dla histo­rii femi­ni­zmu i dla histo­rii kobiet, nie­jed­no­krot­nie uwi­kła­nych w tra­dy­cyj­ną histo­rio­gra­fię, a tak­że dla całej tra­dy­cji mark­si­stow­skiej.

W Kali­ba­nie i cza­row­ni­cy poda­je ona w wąt­pli­wość tra­dy­cyj­ny, trój­fa­lo­wy podział femi­ni­zmu, któ­re­go począt­ki się­gać mia­ły­by koń­ca XVIII wie­ku i cza­sów rewo­lu­cji fran­cu­skiej. Histo­ria kolek­tyw­nych walk o dobra wspól­ne, w jakie były zaan­ga­żo­wa­ne kobie­ty dowo­dzi, że femi­nizm jest zja­wi­skiem znacz­nie szer­szym, o dłuż­szym trwa­niu i zróż­ni­co­wa­nym cha­rak­te­rze prak­tyk eman­cy­pa­cyj­nych. Z kolei histo­ria kobiet nie ogra­ni­cza się tu do kate­go­rii toż­sa­mo­ścio­wej i nie jest ana­li­zo­wa­na w ode­rwa­niu od histo­rii ruchów robot­ni­czych. Fede­ri­ci, prze­ciw­nie, powta­rzać będzie to, co pod­kre­śla­ły femi­nist­ki mark­si­stow­skie już od lat 70., a mia­no­wi­cie że „histo­ria kobiet jest histo­rią kla­sy” (Fede­ri­ci 2025, s. 22), zaś „kobie­cość” w spo­łe­czeń­stwie kapi­ta­li­stycz­nym sta­no­wi rodzaj kamu­fla­żu dla ukry­cia wyzy­sku zdol­no­ści repro­duk­cyj­nych kobiet.

„Kobie­ta” jest dla Fede­ri­ci przede wszyst­kim kate­go­rią ana­li­tycz­ną, któ­ra nie funk­cjo­nu­je w ode­rwa­niu od pozo­sta­łych kate­go­rii uwi­kła­nych w opre­syj­ną prze­moc. Sta­je się raczej osią, przez któ­rą prze­ci­na­ją się wszyst­kie inne for­my domi­na­cji, takie jak rasa, etnicz­ność czy kla­sa wła­śnie. Co wię­cej, jak pod­kre­śla, toż­sa­mość płcio­wa sta­ła się „nośni­kiem kon­kret­nych funk­cji zwią­za­nych z pra­cą”, dla­te­go „płeć nie powin­na być roz­wa­ża­na jako rze­czy­wi­stość wyłącz­nie kul­tu­ro­wa”, lecz jako „uści­śle­nie sto­sun­ków kla­so­wych” (Fede­ri­ci 2025, s. 22). Dla­te­go autor­ka słusz­nie pod­kre­śla, że samo poję­cie „kobie­ta”, jak i spo­sób jego rozu­mie­nia nie powin­no zni­kać z hory­zon­tu femi­ni­stycz­nych walk, lecz nadal sta­no­wić jed­ną z jego głów­nych sta­wek. A mimo to nie trak­tu­je ona tego poję­cia jako nie­zmien­ne­go i trwa­łe­go. Prze­ciw­nie, powta­rza­jąc tezy uku­te w słyn­nym mani­fe­ście Wages Aga­inst House­work pod­kre­śla, że nale­ży cał­ko­wi­cie zerwać z wyzna­czo­ną kobie­cie rolą w spo­łe­czeń­stwie kapi­ta­li­stycz­nym, któ­ra powią­za­na jest z figu­rą gospo­dy­ni domo­wej.

Argu­ment ten wią­że się z kolej­ną tra­dy­cją, z jakiej wywo­dzi się Fede­ri­ci, a mia­no­wi­cie z wło­skim auto­no­mi­zmem, będą­cym nie­orto­dok­syj­nym nur­tem mark­si­stow­skim, zry­wa­ją­cym z pozy­ty­wi­stycz­nym i eko­no­mi­stycz­nym odczy­ta­niem pism Mark­sa. Wedle tej tra­dy­cji to nie robot­nik fabrycz­ny, lecz wła­śnie gru­py ludzi pozba­wio­nych dostę­pu do pła­cy, pra­cow­ni­cy nie­na­jem­ni i nie­wol­ni­cy, któ­rzy rze­ko­mo nie wytwa­rza­ją war­to­ści dodat­ko­wej, są głów­ny­mi akto­ra­mi świa­to­wych rewo­lu­cji.

Fede­ri­ci doko­nu­je zatem kry­tycz­nej inter­wen­cji w te dwa obsza­ry wie­dzy: femi­ni­stycz­ną i mark­si­stow­ską, two­rząc wła­sną, oso­bli­wą histo­rię kapi­ta­li­zmu. To w nie­opła­co­nej gospo­dy­ni domo­wej dostrze­ga ona rewo­lu­cyj­ny pod­miot zarów­no femi­ni­zmu, jak i wal­ki kla­so­wej. Z tego wzglę­du war­to zwró­cić uwa­gę na zło­żo­ne podej­ście Fede­ri­ci do rozu­mie­nia rela­cji mię­dzy płcią, kla­są a rasą. Dale­ka od sto­so­wa­nia uprosz­czo­nej per­spek­ty­wy inter­sek­cjo­nal­nej, Fede­ri­ci będzie raczej poszu­ki­wać eko­no­mii poli­tycz­nej zja­wi­ska, jakim były polo­wa­nia na cza­row­ni­ce. Autor­ka Kali­ba­na… zwra­ca uwa­gę na zwią­zek mię­dzy kry­zy­sem gospo­dar­czym a polo­wa­nia­mi i kon­se­kwent­nie dowo­dzi, że zja­wi­sko to, choć zacho­dzi­ło rów­no­le­gle do prze­śla­do­wań grup here­tyc­kich, to jed­nak posia­da­ło zupeł­nie inne pod­ło­że. Słusz­nie pod­kre­śla ona, że set­ki tysię­cy kobiet nie mogły zostać zamor­do­wa­ne, gdy­by nie sta­no­wi­ły zagro­że­nia dla nowo powsta­łe­go porząd­ku. I to wła­śnie tu tkwi klu­czo­wa argu­men­ta­cja, jaką pre­zen­tu­je Fede­ri­ci. Przy­czyn wzmo­żo­ne­go ter­ro­ru wobec kobiet, a w dal­szej kolej­no­ści ich opre­sji i wyzy­sku upa­tru­je ona nie w ahi­sto­rycz­nym poję­ciu patriar­cha­tu, lecz w ata­ku kapi­ta­łu na warun­ki repro­duk­cji.

Patriarchat płacy

Dzie­je zin­ten­sy­fi­ko­wa­nej prze­mo­cy wobec kobiet w erze nowo­żyt­nej Fede­ri­ci roz­po­czy­na od histo­rycz­ne­go kon­tek­stu, jakim było roz­sze­rza­nie euro­pej­skie­go pro­le­ta­ria­tu i umac­nia­nie nowe­go reżi­mu kapi­ta­li­stycz­ne­go. Maso­wa pro­le­ta­ry­za­cja zaczę­ła się od ata­ku na kobie­ty w Euro­pie i w kolo­niach (Fede­ri­ci 2025, s. 99). Fede­ri­ci odsła­nia tym samym jed­ną wspól­ną logi­kę rzą­dzą­cą roz­wo­jem kapi­ta­li­zmu zarów­no w Sta­rym, jak i Nowym Świe­cie, a mia­no­wi­cie struk­tu­ral­ny rasizm powią­za­ny z mizo­gi­nią, któ­re­go ofia­ra­mi padły przede wszyst­kim rdzen­ne kobie­ty. Nie jest przy­pad­kiem, że to wła­śnie w tym momen­cie dzie­jo­wym, wedle Fede­ri­ci, roz­po­czy­na się pro­ces oddzie­le­nia repro­duk­cji od pro­duk­cji, czy­li mone­ty­za­cja pro­ce­su pra­cy i wywłasz­cza­nie ludzi z dostę­pu do pod­sta­wo­wych środ­ków pro­duk­cji, a kon­kret­nie z zie­mi.

Pro­ces ten spo­wo­do­wał prze­ta­so­wa­nie rela­cji spo­łecz­nych, wytwo­rze­nie nowych podzia­łów i hie­rar­chii (jak pisze Fede­ri­ci, pro­ces aku­mu­la­cji kapi­ta­łu jest jed­no­cze­śnie pro­ce­sem aku­mu­la­cji róż­nic i podzia­łów w obrę­bie świa­to­we­go pro­le­ta­ria­tu), a zwłasz­cza wpro­wa­dze­nie nowe­go płcio­we­go podzia­łu pra­cy, któ­re­mu towa­rzy­szy­ła real­na i sym­bo­licz­na prze­moc wobec kobiet, sys­te­mo­wa mizo­gi­nia, a tak­że femi­ni­za­cja bie­dy i w kon­se­kwen­cji – cał­ko­wi­te ugo­spo­dyn­nie­nie kobiet.

Fede­ri­ci łączy to zja­wi­sko z wyło­nie­niem się nowe­go rodza­ju patriar­cha­tu, któ­ry okre­śla ona mia­nem patriar­cha­tu pła­cy. Pła­ca zosta­ła bowiem wyko­rzy­sta­na jako pod­sta­wo­we narzę­dzie wła­dzy i kon­tro­li nad kobie­ta­mi na sku­tek wyłą­cze­nia ich z dostę­pu do środ­ków pro­duk­cji i wyda­le­nia z gil­dii rze­mieśl­ni­czych. Umoż­li­wi­ło to męż­czy­znom z kla­sy robot­ni­czej zawłasz­cze­nie pła­cy kobiet (wciąż zmu­szo­nych pra­co­wać zarob­ko­wo, lecz zobo­wią­za­nych do odda­wa­nia pen­sji mężom), a tak­że korzy­sta­nie z ich pra­cy nie­opła­co­nej, repro­duk­cyj­nej, któ­ra umoż­li­wia­ła pod­trzy­my­wa­nie i odtwa­rza­nie siły robo­czej. Pro­ces ten uto­ro­wał dro­gę nowo­cze­snej for­mie rodzi­ny, któ­ra wyło­ni się pod koniec XIX wie­ku i w któ­rej prze­trwa­nie kobie­ty i jej dzie­ci zależ­ne będzie głów­nie od pen­sji męża. Jak pod­kre­śla Fede­ri­ci, ucisk pro­le­ta­ria­tu jest sku­tecz­niej­szy dzię­ki uci­sko­wi kobiet (Fede­ri­ci 2025, s. 277), dla­te­go polo­wa­nia na cza­row­ni­ce nale­ży roz­pa­try­wać jako jeden z głów­nych podzia­łów w obrę­bie kla­sy robot­ni­czej. Podzia­łów, któ­ry dopro­wa­dził do domi­na­cji sto­sun­ków patriar­chal­nych w rela­cjach mię­dzy męż­czy­zna­mi a kobie­ta­mi.

Magia reprodukcji

W Kali­ba­nie i cza­row­ni­cy… Fede­ri­ci szcze­gó­ło­wo rekon­stru­uje pro­ces dewa­lu­acji pra­cy repro­duk­cyj­nej, a tak­że moment jej oddzie­le­nia od sfe­ry pro­duk­cji. W języ­ku tra­dy­cyj­nej eko­no­mii, skon­cen­tro­wa­nej na sfe­rze pro­duk­cji towa­rów i usług, domi­nu­je prze­ko­na­nie, że źró­dłem bogac­twa tego świa­ta jest pro­duk­cja rze­czy i ich kon­sump­cja. Prze­ko­na­nie to powo­du­je, że z pola widze­nia zni­ka cały obszar aktyw­no­ści, któ­ry zwią­za­ny jest z wytwa­rza­niem życia. Wypra­co­wa­nie tego bogac­twa nie było­by bowiem moż­li­we, gdy­by nie codzien­na, powta­rzal­na i nie­wi­dzial­na pra­ca wyko­ny­wa­na w głów­nej mie­rze przez kobie­ty: pie­lę­gniar­ki, eks­pe­dient­ki, przed­szko­lan­ki, sprzą­tacz­ki, opie­kun­ki osób star­szych i wresz­cie gospo­dy­nie domo­we. Jed­nak­że owe pro­ce­sy wytwa­rza­nia życia sta­ją się dla kapi­ta­łu nie­wi­dzial­ne; co wię­cej, zepchnię­te w sfe­rę pry­wat­ną – zysku­ją mia­no natu­ral­nych czyn­no­ści kobie­cych. Ele­anor Pen­ny opi­sa­ła ten mecha­nizm zni­ka­nia pra­cy repro­duk­cyj­nej za pomo­cą meta­fo­ry cza­rów, gdzie wszyst­ko w magicz­ny spo­sób stwa­rza się samo. Życie powsta­je ex nihi­lo bez udzia­łu mat­ki, opie­kun­ki i kar­mi­ciel­ki, a wycho­wa­ny, wykar­mio­ny, wykształ­co­ny pra­cow­nik w magicz­ny spo­sób zja­wia się u wrót wol­ne­go ryn­ku w śnież­no­bia­łej koszu­li, goto­wy do sprze­da­ży swo­jej siły robo­czej.

Mając na uwa­dze inten­sy­fi­ka­cję prze­mo­cy wobec kobiet oskar­ża­nych o zbrod­nie repro­duk­cyj­ne, jasne sta­je się, skąd bie­rze się koniecz­ność spra­wo­wa­nia kon­tro­li nad całym pro­ce­sem repro­duk­cji zarów­no w wymia­rze bio­lo­gicz­nym, jak i spo­łecz­nym. Jest ona bowiem tą sfe­rą, bez któ­rej aku­mu­la­cja kapi­ta­łu nie była­by moż­li­wa. Jeśli spoj­rzy­my na to, jak istot­na była repro­duk­cja siły robo­czej w dobie aku­mu­la­cji kapi­ta­łu, to szyb­ko uświa­do­mi­my sobie, dla­cze­go pozo­sta­wie­nie jej pod kon­tro­lą kobiet sta­no­wi­ło zagro­że­nie dla nowo powsta­łe­go porząd­ku. Jak piszą Ehren­re­ich i English, umie­jęt­ność nie­sie­nia pomo­cy, w tym lecze­nia, mogła iść w parze z umie­jęt­no­ścią wyrzą­dze­nia krzyw­dy (Ehren­re­ich i English 2010, s. 20). To wła­śnie tu, zda­niem Fede­ri­ci, tkwi przy­czy­na wzmo­żo­ne­go ata­ku na kobie­ty w erze nowo­żyt­nej. Celem prze­ję­cia kon­tro­li nad całym pro­ce­sem wytwa­rza­nia życia było utrwa­le­nie hie­rar­chii płcio­wej i wyni­ka­ją­cej z niej orga­ni­za­cji spo­łecz­nej. O tym, że pro­ces ten trwał ponad dwa stu­le­cia może świad­czyć jedy­nie opór ze stro­ny kobiet, wal­czą­cych o świat dóbr wspól­nych.

Zakończenie

Polo­wa­nia na cza­row­ni­ce były woj­ną wypo­wie­dzia­ną kobie­tom; rodza­jem gro­dzeń, któ­re obję­ły nie tyl­ko dobra wspól­ne, ale przede wszyst­kim kobie­ce funk­cje repro­duk­cyj­ne. Na sku­tek tego maso­we­go wywłasz­cze­nia kobiet z ich cie­le­sno­ści sek­su­al­ność kobie­ca rów­nież zosta­ła prze­kształ­co­na z vis ero­ti­cavis lavo­ra­ti­va, czy­li w pra­cę (Fede­ri­ci 2025, s. 281). Fede­ri­ci pisze: „w tym kon­tek­ście wyda­je się praw­do­po­dob­ne, że polo­wa­nia na cza­row­ni­ce przy­naj­mniej czę­ścio­wo były pró­bą kry­mi­na­li­za­cji kon­tro­li uro­dzeń i zmu­sze­nia kobie­ce­go cia­ła, kobie­cej maci­cy, do służ­by na rzecz wzro­stu popu­la­cji, pro­duk­cji i aku­mu­la­cji siły robo­czej” (Fede­ri­ci 2025, s. 265).

Na koniec nale­ża­ło­by pod­kre­ślić, że per­spek­ty­wa, jaką przed­sta­wia Fede­ri­ci wykra­cza poza histo­rię kapi­ta­li­zmu czy korek­tę myśli mark­si­stow­skiej. Histo­ria polo­wań na cza­row­ni­ce odsy­ła nas do współ­cze­sno­ści, kie­dy to mamy do czy­nie­nia z kolej­nym ata­kiem kapi­ta­łu na reszt­ki dóbr wspól­nych i zaso­bów Zie­mi, w tym na wytwo­ry pra­cy kobiet. Co wię­cej, prze­kład książ­ki Fede­ri­ci na język pol­ski zbie­ga się w cza­sie z wyda­rze­nia­mi zwią­za­ny­mi bez­po­śred­nio z ata­kiem na pra­wa repro­duk­cyj­ne Polek, z inten­sy­fi­ka­cją dys­kur­su mizo­gi­nicz­ne­go i postę­pu­ją­cą pry­wa­ty­za­cją usług publicz­nych, któ­re są rdze­niem repro­duk­cji spo­łecz­nej. Sło­wa takie jak „nie­przy­jem­ność” na okre­śle­nie gwał­tu czy sfor­mu­ło­wa­nie, że kobie­ty są czę­ścią „inwen­ta­rza” aktu­ali­zu­ją minio­ne for­my prze­mo­cy wobec kobiet. I być może wznie­cą iskrę zapal­ną, któ­ra przy­nie­sie nam nowy pochód cza­row­nic, któ­re tym razem nie pozwo­lą już się spa­lić.

Literatura

Ehren­re­ich Bar­ba­ra, English Deir­de, Wit­ches, Midwi­ves & Nur­ses: A Histo­ry of Women Healers, Femi­nist Press, New York 2010.

Fede­ri­ci Silvia, Kali­ban i cza­row­ni­ca. Kobie­ty, cia­ło i aku­mu­la­cja pier­wot­na, przeł. K. Król, Wydaw­nic­two Karak­ter, Kra­ków 2025.

Fede­ri­ci Silvia, Pła­ca prze­ciw­ko pra­cy domo­wej, przeł. J. Mazur, „Maga­zyn Kon­takt” 2020, dostęp­ny onli­ne: https://magazynkontakt.pl/placa-przeciwko-pracy-domowej/ [dostęp: 06.01.2021].

Mies Maria, Patriar­chy and Accu­mu­la­tion on a World Sca­le: Women in the Inter­na­tio­nal Divi­sion of Labo­ur, Zed Books, Lon­don 2014.

Pen­ny Ele­anor, Bur­ning Wit­ches and Ban­ning Abor­tions Made Capi­ta­lism Possi­ble, https://www.redpepper.org.uk/burning-witches-banning-abortions-controlling-womens-bodies/ [data dostę­pu: 28.10.2020].

Reta­mar Rober­to Fer­nán­dez, Kali­ban i inne ese­je, przeł. H. Czar­noc­ka, Wydaw­nic­two Lite­rac­kie, Kraków–Wrocław 1979.

Toupin Louis, Wages for House­work: A Histo­ry of an Inter­na­tio­nal Femi­nist Move­ment, 1975–77, PM Press & UBC Press, Lon­don 2018.

Katarzyna Szopa - zdjęcie portretowe

– literaturoznawczyni, pracuje na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach; wykładowczyni na Gender Studies w Instytucie Badań Literackich PAN.

więcej →

Powiązane teksty