Jaroslav Rudiš i Nicolas Mahler stworzyli niezwykle dobrany artystyczny duet. Obaj poruszają w swoich dziełach tematy trudne, takie jak samotność, wyobcowanie, niespełnienie, ciężar przeszłości, a równocześnie ujmują je w sposób niepozbawiony humoru. Nie inaczej jest w ich wspólnym komiksie Przez noc, wydanym właśnie po polsku w przekładzie Małgorzaty Gralińskiej.
Rudiša polskim czytelnikom nie trzeba przedstawiać – także jako twórcy komiksowego, ponieważ jego kariera w Polsce zaczęła się od kultowej już w pewnych kręgach serii Alois Nebel. Czeski pisarz (od pewnego czasu tworzący w języku niemieckim) zasłynął z opowieści o ludziach nieprzystosowanych i zagubionych we współczesnym świecie. Jego historie bywają osadzone w czeskim lub środkowoeuropejskim kontekście i nierzadko odwołują się do czeskich cech narodowych, w tym do słynnego czeskiego humoru. Również Mahler, twórca rodem z Wiednia, jest już znany polskiej publiczności – po polsku ukazały się jego dwie nowele graficzne, Samotność rajdowca i Pragnienie, oraz komiksowa adaptacja Dawnych mistrzów Thomasa Bernharda. Same tytuły dwóch pierwszych dzieł, a także inspiracja pisarstwem Bernharda wskazują na tematy i środki wyrazu bliskie Mahlerowi. Tematyka odosobnienia, depresji i tęsknoty za bliskością, a równocześnie ironia i humor – w warstwie graficznej uwidaczniające się przez karykaturalność, zachwianie naturalnych proporcji i brak mimiki postaci – to znaki rozpoznawcze twórczości Austriaka.
Obszary zainteresowań Rudiša i Mahlera niewątpliwie się więc pokrywają, ponadto obaj twórcy traktują humor jako ważne narzędzie oswajania trudnej tematyki. Dodajmy do tego wspomnianą już środkowoeuropejskość – Rudiš, od wielu lat poruszający się na pograniczu dwóch kultur (czeskiej i niemieckiej) i dwóch języków, w każdym kolejnym dziele coraz wyraźniej odwołuje się do dziedzictwa Europy Środkowej. Jego Ostatnia podróż Winterberga to właściwie literacki hołd dla tego regionu i jego skomplikowanej, bolesnej historii („the beautiful landscape of battlefields, cemeteries and ruins”). Z kolei Mahler nie kryje fascynacji pisarzami uosabiającymi środkowoeuropejski los (oprócz Bernharda są to między innymi Robert Musil i Franz Kafka). Autor komiksów podkreśla przy tym, że z ich twórczości, pozornie bardzo mrocznej, stara się wydobyć zawsze komponent komiczny. Tym, co różni Rudiša i Mahlera, jest stopień oszczędności środków wyrazu: pierwszy artysta to literacki gaduła, którego monologizujące postaci na czele z Winterbergiem wyraźnie nawiązują do tradycji hrabalowskich; drugi – posługuje się prostą i niezwykle ascetyczną kreską. Co wynikło z tego rodzaju połączenia?
Przez noc to opowieść o dwóch przyjaciołach, której akcja rozgrywa się w ciągu jednej nocy w Pradze. Bohaterowie, wypraszani z kolejnych zamykanych piwiarni, wędrują przez ciemne miasto, rozmawiając o życiu, miłościach, traumach, straconych szansach i miażdżącym wpływie historii na ludzki los.
Fizycznie – oprócz karykaturalnie wielkich nosów – bohaterów łączy niewiele. Jeden jest wysoki i chudy, drugi – niski i krępy. Różni ich także osobowość. Wysoki, historyk, ma większą potrzebę mówienia, to on napędza tę piękną i rozpaczliwą konwersację, ciągnącą się przez kolejne strony komiksu. To jemu bliżej do rudišowsko-hrabalowskiego gaduły. W jego monologach pobrzmiewają silne emocje, samotność i desperacja, poczucie bezsensu i uwięzienia w mrocznej przeszłości (dziadkowie mężczyzny zginęli w Auschwitz, co stanowi dla bohatera ciężar w postaci nieuzasadnionego poczucia winy). Przy historyku jego niski kompan wydaje się oazą spokoju – prawie nie mówi, słucha, sporadycznie rzuca luźne uwagi. Jest dla przyjaciela stabilną kotwicą w czasie nocnej praskiej wędrówki.
Stworzona przez Mahlera oprawa graficzna opiera się na zaledwie trzech kolorach: białym, czarnym i niebieskim. Czarne są tło i zwaliste sylwetki budynków, czerń osacza także zewsząd wędrowców. Nocne niebo nad Pragą i jej cienie mają barwę błękitną. Wreszcie biel – to światło, które promienieje wśród mroku obietnicą jeszcze jednego piwa. Praga Mahlera jest inna niż choćby ta z ilustracji Jaromíra 99 do kolejnego wydanego niedawno po polsku tekstu Rudiša – Bożego Narodzenia w Pradze. Tamta, choć również staje się miejscem pozbawionej celu nocnej wędrówki, tchnącym samotnością oraz melancholią, ma w sobie więcej z turystycznej malowniczości i subtelnie emanuje świątecznym ciepłem, sprzyjającym cudom i nieoczekiwanym spotkaniom. W Przez noc bohaterowie brną ulicami wymarłego miasta, Pragi listopadowej, przytłaczającej mrokiem, gdzie każdy ich krok śledzą zastępy austriackich, niemieckich lub sowieckich żołnierzy i gdzie nawet światło jest trupie i zimne, pojawia się na chwilę i zaraz gaśnie – jak gdyby jedynie odsuwało w czasie ostateczny koniec i upadek w rozpacz.
Choć wydaje się, że w tak przytłaczającej wizji nie ma miejsca na humor, ten jednak jest tu obecny – nie tylko w karykaturalnej kresce Mahlera, nie tylko w jednej ze scen ponad wszelką wątpliwość nawiązującej do szwejkowskich rysunków Josefa Lady, lecz także w rozmowach prowadzonych przez nocnych wędrowców. Nie wspominają oni bowiem wyłącznie utraconych miłości i historycznych traum, ale również kwitują wszystko powiedzeniem „szczała to sowa”, postulują ustawowy zakaz studiowania oraz marzą o życiu wśród żubrów w Białowieży, które są szczęśliwe, ponieważ odwiedzają żubrzyce jedynie przez parę tygodni w roku, więc „nie mają czasu na kłótnie i granie sobie na nerwach”. Wracają tu nagle wspomnienia męskich rozmów w saunie z Czeskiego raju i trzy pilznery dziennie jako recepta na powszechne szczęście. Ale tym razem mrok jakby gęstnieje…
Samotność, tragikomizm, Europa Środkowa. Rudiš i Mahler nie mogliby stworzyć razem innego dzieła.