Węgierskie morze – ten tytuł to autocytat, nawiązanie do wiersza Kit. Czyli nic nowego? Pozory mogą mylić, na gruncie poezji bywa tak nader często. Zaczynając kształtowanie swojego autorskiego języka, Marcin Sendecki wychodził od poetyki napięcia, objawiającej się w pozostawionych na końcach wersów spójnikach i przyimkach czy pozbawionych łącznika metaforach.