Chłop żywemu nie przepuści (albo: Już nie dziecko, jeszcze nie mężczyzna)

Książ­ka Gabrie­la Krau­ze­go Tu byli, tak sta­li w zna­ko­mi­tym prze­kła­dzie Toma­sza Gałąz­ki przez kry­ty­kę lite­rac­ką, w tym jury pre­sti­żo­we­go Booke­ra, uzna­na zosta­ła za dzie­ło wyso­kiej pró­by. Powieść ta nie tyl­ko ma wyso­ką war­tość arty­stycz­ną, lecz tak­że skła­nia do reflek­sji nad tym, czym jest i czym dzi­siaj może być chło­pac­kość.

Zazdrość

W jed­nej ze scen książ­ki Krau­ze­go głów­ny boha­ter – Gabriel, zwa­ny naj­czę­ściej Sno­opiacz, nasto­la­tek z pół­noc­no-zachod­nie­go Lon­dy­nu, z osie­dla South Kil­burn1 – przy­cho­dzi do swo­jej dziew­czy­ny, Yin­ki. Jest w niej zako­cha­ny, ale po gang­ster­sku. Nie ma więc dla niej wie­le cza­su. Zda­rza im się razem poby­wać, ale w książ­ce Sno­opiacz czę­ściej ule­ga pożą­da­niu niż roman­tycz­nym rytu­ałom. Tym razem jed­nak na prze­szko­dzie w przy­stą­pie­niu do szyb­kiej akcji sta­je mu pla­kat popu­lar­nej gwiaz­dy muzycz­nej, Ushe­ra. Sno­opiacz czu­je dziw­ne ukłu­cie, gdy widzi go na ścia­nie w poko­ju Yin­ki. Idol zosta­je nie­mal natych­miast potrak­to­wa­ny jako poten­cjal­ny rywal w hete­ro­sek­su­al­nych szran­kach. Sno­opiacz odczu­wa „jak­by”2 zazdrość.

Kim jest głów­ny boha­ter, boją­cy się kon­ku­ren­cji ze stro­ny woka­li­sty uzna­ne­go za kró­la muzy­ki R’n’B? O Sno­opia­czu dowia­du­je­my się sto­sun­ko­wo dużo z kart Tu byli, tak sta­li. Uro­dził się w Lon­dy­nie, ale ma pol­skie korze­nie. Jest więc bia­łym chło­pa­kiem o imi­granc­kim pocho­dze­niu. Jego rodzi­na nie jest boga­ta, co spra­wia, że boha­ter nie przy­na­le­ży do uprzy­wi­le­jo­wa­nych pod wzglę­dem finan­so­wym oby­wa­te­li mia­sta. Brak pie­nię­dzy to zresz­tą naj­więk­szy punkt zapal­ny tej histo­rii. Bie­da wyraź­nie prze­szka­dza Sno­opia­czo­wi, czu­je się on nie­do­pa­so­wa­ny do ota­cza­ją­cej go rze­czy­wi­sto­ści, choć przed­sta­wi­cie­le jego naj­bliż­sze­go śro­do­wi­ska tak­że nie nale­żą do zamoż­nych osób.

Jed­no­cze­śnie Sno­opiacz nie znaj­du­je się na samym dole dra­bi­ny spo­łecz­nej. Jest bia­ły, co czy­ni go uprzy­wi­le­jo­wa­nym wobec współ­miesz­kań­ców o innym kolo­rze skó­ry. Wyróż­nia­ją go rów­nież kul­tu­ro­we zaso­by, któ­re w klu­czo­wych momen­tach ode­gra­ją zna­czą­cą rolę (pomo­gą mu na przy­kład unik­nąć kary).

Pra­gnie­nie zmia­ny sta­tu­su sta­je się dla Sno­opia­cza pali­wem do dzia­ła­nia. Chło­pak roz­luź­nia rela­cje z rodzi­ną (w takim momen­cie jego mło­dzień­cze­go życia go pozna­je­my) i iden­ty­fi­ku­je się z gru­pą mło­do­cia­nych prze­stęp­ców, dla któ­rych szyb­kie wzbo­ga­ce­nie się – obok jara­nia tra­wy, słu­cha­nia muzy­ki, gry na kom­pu­te­rach, a tak­że kom­pul­syw­ne­go sek­su – jest sty­lem życia i ele­men­tem codzien­no­ści. Postrze­ga­na z takiej per­spek­ty­wy prze­moc sta­je się, jak wie­lo­krot­nie pró­bu­je prze­ko­nać nas boha­ter powie­ści, klu­czem do rela­cji mię­dzy­ludz­kich.

Komen­tarz doty­czą­cy zazdro­ści zwra­ca uwa­gę, ponie­waż boha­ter mało myśli o emo­cjach. Tę jed­ną dopusz­cza, ale nie uzna­je jej za prze­jaw sła­bo­ści. Reak­cję na pla­kat Ushe­ra moż­na więc trak­to­wać jako warun­ko­we odsło­nię­cie się Sno­opia­cza, ale nie w rela­cji z dziew­czy­ną. Gwiaz­dor, obda­rzo­ny wła­dzą mate­rial­ną i sek­su­al­ną, sta­je się tu wcie­le­niem dosko­na­łe­go mode­lu życia, któ­re nar­ra­tor stresz­cza w nastę­pu­ją­cy spo­sób:

Jebać pra­wo, zgar­niać haj­sy, jak się tyl­ko da, kraść, strze­lać, dilo­wać, zysk prze­pu­ścić na dia­men­ty w zębach czy odje­ba­ne­go w bry­lan­ty rol­ka, czy co tam jesz­cze, ruchać dupy, walić wia­dro do uje­ba­nia, ole­wać ćpu­nów, co wyglą­da­ją jak pół­mu­mie i cza­ją się po klat­kach scho­do­wych, żyć na peł­nej kur­wie i nie robić sobie przerw na myśle­nie, bo nigdy nie wiesz, któ­ry dzień będzie dla cie­bie ostat­nim. […] Być bez­względ­nym, bo liczy się tyl­ko kasa i sta­tus3.

Identyfikacja

Opo­wieść o świe­cie, w któ­ry wpro­wa­dza nas w książ­ce Krau­ze – uzu­peł­nio­na przez wypo­wie­dzi same­go auto­ra, otwar­cie wska­zu­ją­ce­go na auto­bio­gra­ficz­ną kan­wę powie­ści – tyl­ko na pierw­szy rzut oka wyda­je się pro­sta i przej­rzy­sta. War­to przyj­rzeć się kon­struk­cji świa­ta przed­sta­wio­ne­go w utwo­rze, by odtwo­rzyć spo­łecz­ne i kul­tu­ro­we ramy, z któ­rych wyra­sta. Labi­rynt uka­zy­wa­nych tu zależ­no­ści odsła­nia przed odbior­cą praw­dę mówią­cą, że nic nie jest ani pro­ste, ani przej­rzy­ste.

Dla Sno­opia­cza naj­więk­szym wyzwa­niem i celem jest zwięk­sze­nie sta­nu posia­da­nia, choć nie jest to jedy­na ist­nie­ją­ca w jego świe­cie dro­ga awan­su – jego brat bliź­niak jest muzy­kiem. Głów­ny boha­ter powie­ści Krau­ze­go doko­nu­je inne­go wybo­ru: zamiast poświę­cać się dłu­gim i wyczer­pu­ją­cym ćwi­cze­niom, wcią­ga się w świat szyb­kich i bru­tal­nych roz­wią­zań.

Jed­no­cze­śnie model życia reali­zo­wa­ny przez Sno­opia­cza wpi­su­je się w pew­ne ogól­ne ten­den­cje kul­tu­ro­we kształ­to­wa­ne pod wpły­wem ocze­ki­wań wobec ról płcio­wych. Moż­na to prze­śle­dzić, obser­wu­jąc sto­su­nek boha­te­ra do oka­zy­wa­nia emo­cji, któ­re u chłop­ców są na ogół blo­ko­wa­ne, zwłasz­cza gdy cho­dzi o prze­ja­wy sła­bo­ści4. Twar­dość, har­dość, respekt wobec hie­rar­chii i prze­mo­cy z nią zwią­za­nej wpi­sa­ne są w etos chło­pac­ko­ści. Dla­te­go przez boha­te­ra akcep­to­wa­ne jest jara­nie tra­wy, ale nie ćpa­nie; dozwo­lo­ne jest instru­men­tal­ne trak­to­wa­nie sek­su, ale nie budo­wa­nie intym­no­ści. Nie­roz­wią­za­ne spra­wy pozo­sta­ją nie­roz­wią­za­ne, a jeśli już trze­ba się nimi zająć, to nie poprzez ana­li­zy, nego­cja­cje, dro­gą poko­jo­wą, ale z wyko­rzy­sta­niem prze­mo­cy.

O ile mot­to życio­we głów­ne­go boha­te­ra zamy­ka się w kil­ku żoł­nier­skich zda­niach, o tyle okre­śle­nia iden­ty­fi­ka­cyj­ne wska­zu­ją­ce na pocho­dze­nie czy przy­na­leż­ność śro­do­wi­sko­wą sfor­mu­ło­wać jest Sno­opia­czo­wi o wie­le trud­niej. Łatwiej mu mówić o pra­gnie­niach, celach, niż doko­ny­wać intro­spek­cji czy empa­ty­zo­wać z inny­mi. W tym zakre­sie boha­ter odci­na sobie dostęp do same­go sie­bie. W roz­mo­wie z Ewą Win­nic­ką Gabriel Krau­ze zauwa­żał:

[…] czło­wiek, któ­re­go rodzi­ce bar­dzo kocha­ją, ma wszyst­ko, co trze­ba, może nie mate­rial­nie, ale emo­cjo­nal­nie, to taki boha­ter anga­żu­ją­cy się w bez­względ­ną gang­ster­kę jest trud­ny do zaak­cep­to­wa­nia. Budzi gro­zę, poczu­cie nie­pew­no­ści, jest kijem wło­żo­nym w szpry­chy ulu­bio­nej i bez­piecz­nej nar­ra­cji5.

Owo emo­cjo­nal­ne dookre­śle­nie iden­ty­fi­ka­cyj­ne sta­no­wi istot­ne wyja­śnie­nie pra­gnień boha­te­ra i jego aspi­ra­cji. Naj­bar­dziej zna­mien­nym tego przy­kła­dem są jego rela­cje z lite­ra­tu­rą. Zna­cze­nie mają tu śro­do­wi­sko arty­stycz­ne i wykształ­ce­nie rodzi­ców, biblio­te­ka, do któ­rej ma dostęp boha­ter. Auto­rzy ksią­żek – któ­re Sno­opiacz nie tyl­ko potra­fi ziden­ty­fi­ko­wać, ale po któ­re rów­nież się­ga – poja­wia­ją się nawet w nazwach blo­ków (na przy­kład „dom Dic­ken­sa” czy „dom Austen”). Nie­przy­pad­ko­we są też stu­dia angli­stycz­ne, któ­re chło­pak podej­mu­je już jako gang­ster.

Lite­ra­tu­ra jest zresz­tą w tym życiu czymś wię­cej. Obec­na niczym fatum, nie moż­na od niej uciec. Jed­no­cze­śnie jest jak tali­zman, po któ­ry Sno­opiacz się­ga w odpo­wied­nim momen­cie, niczym w baśni. Wyba­wia go w kry­tycz­nych oko­licz­no­ściach z opre­sji – tak jak wte­dy, gdy chro­ni go przed pozba­wie­niem wol­no­ści po akcie prze­mo­cy fizycz­nej, po dosłow­nym pocię­ciu nożem ofia­ry. Boha­ter ma zostać pocią­gnię­ty do odpo­wie­dzial­no­ści, jed­nak wsta­wia się za nim ktoś z uni­wer­sy­te­tu, na któ­rym chło­pak stu­diu­je.

Samoświadomość

Wbrew pozo­rom pro­za Krau­ze­go nie jest mani­fe­stem rady­kal­ne­go bez­pra­wia, anar­chi­zmu i odrzu­ce­nia wszel­kich zasad. Owszem, obra­zo­wo przy­bli­ża egzy­sten­cję mło­dych ludzi z bied­niej­szych dziel­nic metro­po­lii. To dopra­co­wa­ne lite­rac­ko dzie­ło, gang­ster­ski szta­faż, kore­spon­du­ją­cy – jak mówi autor w licz­nych wywia­dach – z rze­czy­wi­sto­ścią, ale jed­nak będą­cy selek­tyw­nym opi­sem świa­ta, nie­ła­twym do zwe­ry­fi­ko­wa­nia. Dla­te­go nicze­go tu w spo­sób zde­cy­do­wa­ny nie może­my stwier­dzić, nawet jeśli roz­po­zna­wal­ne są pew­ne mecha­ni­zmy popy­cha­ją­ce głów­ne­go boha­te­ra do dzia­ła­nia, a zara­zem powstrzy­mu­ją­ce go przed inny­mi wybo­ra­mi, któ­rych jest świa­do­my jako doj­rzal­szy nar­ra­tor.

Pod tym wzglę­dem boha­ter przy­po­mi­na nie­doj­rza­łe­go doro­słe­go: chło­pa­ka, ale jesz­cze nie męż­czy­znę, któ­ry już może decy­do­wać o pew­nych spra­wach, wciąż jed­nak nie jest w peł­ni pocią­ga­ny do odpo­wie­dzial­no­ści. W ten oto spo­sób Sno­opiacz z jed­nej stro­ny ma wyso­ką świa­do­mość w kwe­stii swo­ich zachcia­nek, a z dru­giej – nie do koń­ca umie zaak­cep­to­wać miej­sce, w któ­rym rze­czy­wi­ście się znaj­du­je.

Nie zna­czy to jed­nak, że nar­ra­tor nie ma pew­nej świa­do­mo­ści. W wywia­dach Krau­ze wie­lo­krot­nie opi­sy­wał jed­no­cze­sne ist­nie­nie w dwóch świa­tach: gang­ster­skim i aka­de­mic­kim. Ta odręb­ność i róż­ni­ca wyni­ka­ją­ce ze spo­łecz­nej dys­tynk­cji mia­ły zostać zni­we­lo­wa­ne w lite­rac­kiej kon­struk­cji boha­te­ra, któ­ry potra­fił w spo­sób lite­rac­ki opo­wie­dzieć o ciem­nych doświad­cze­niach i egzy­sten­cji wypeł­nio­nej prze­mo­cą, ata­wi­stycz­ny­mi odru­cha­mi, nie­spra­wie­dli­wo­ścią.

Cie­ka­we są momen­ty, gdy w tej powie­ści poja­wia­ją się epa­tu­ją­ce prze­mo­cą sce­ny. Prze­moc nie zawsze doty­czy słab­szych, choć i taka się zda­rza – wstrzą­sa­ją­cy jest frag­ment o znę­ca­niu się nad kot­ka­mi w Gha­nie. Czę­ściej jed­nak bywa ele­men­tem kla­so­wej wal­ki, ma w sobie coś ze znie­kształ­co­nej legen­dy o Robin Hoodzie. Z tą róż­ni­cą, że w opo­wie­ści Krau­ze­go nie ma żad­nych szla­chet­nych celów: upra­gnio­ne przez gang­ste­rów rolek­sy tra­fia­ją nie do bied­nych, ale na ręce tych, któ­rzy sto­su­ją prze­moc.

Dość bru­tal­ne są rów­nież sce­ny sek­su. Dziew­czę­ta – matry­ca hete­ro­sek­su­al­ne­go pożą­da­nia (to temat na osob­ną ana­li­zę) są tu przed­mio­ta­mi, nie pod­mio­ta­mi; w wywia­dach Krau­ze dopre­cy­zo­wu­je, że zarów­no dziew­czę­ta, jak i mat­ka sta­no­wią waż­ny punkt odnie­sie­nia dla boha­te­ra powie­ści, a sza­cu­nek wobec nich (choć spe­cy­ficz­nie rozu­mia­ny) zauwa­żal­ny jest w książ­ce. Czy­ta­jąc tę powieść, trud­no – zwłasz­cza na począt­ku – oprzeć się wra­że­niu, że nic tu nie jest szcze­gól­nie ana­li­zo­wa­ne ani pod­da­wa­ne głęb­szej reflek­sji, któ­ra mogła­by być punk­tem wyj­ścia deba­ty doty­czą­cej emo­cjo­nal­no­ści. Ale to tyl­ko pozór. Kon­struk­cja cało­ści wska­zu­je na tych, w któ­rych taka reflek­sja powin­na się uru­cho­mić: na czy­ta­ją­cych6.

Społeczeństwo

Sno­opiacz, choć postać wybit­nie indy­wi­du­al­na, z wła­sną histo­rią, toż­sa­mo­ścią i cha­rak­te­rem, wpi­su­je się w pew­ne ten­den­cje, któ­re od daw­na sta­no­wią temat dla socjo­lo­gii męsko­ści. Bada­nia z tego obsza­ru suge­ru­ją, by kry­zy­sów nie trak­to­wać jako twar­dych okre­śleń, ale jako prze­jaw zmien­nych histo­rycz­nych, wpły­wa­ją­cych na prak­ty­ki męsko­ści i ich rene­go­cja­cje7.

Podob­nie jest w przy­pad­ku mło­dych męż­czyzn w okre­sie ado­le­scen­cji – mię­dzy dzie­ciń­stwem a cza­sem doj­rza­łej męsko­ści, defi­nio­wa­nej przez peł­ną odpo­wie­dzial­ność praw­ną. Nasto­let­niość, czy­li chło­pac­kość, uzna­wa­na jest za szcze­gól­ny czas socja­li­za­cji, przy­go­to­wa­nia do przy­szłych ról (męża, ojca, opie­ku­na), a jed­no­cze­śnie okres indy­wi­du­al­nych wybo­rów i kształ­to­wa­nia toż­sa­mo­ści. Bada­cze coraz czę­ściej zwra­ca­ją uwa­gę na sze­ro­ką pale­tę moż­li­wych wybo­rów – sek­su­al­nych, kul­tu­ro­wych, spo­łecz­nych – pod­kre­śla­jąc zna­cze­nie uwa­run­ko­wań śro­do­wi­sko­wych, mate­rial­nych i odpor­no­ści psy­chicz­nej8.

To wszyst­ko wyda­je się waż­ne w kon­tek­ście powie­ści Krau­ze­go, choć z pew­nym zastrze­że­niem. Sno­opiacz nie jest typo­wym chło­pa­kiem: ani jego imi­granc­kie zaple­cze, ani kul­tu­ro­we zaso­by, ani wybo­ry este­tycz­ne nie są typo­we. Spo­łecz­ne i kul­tu­ro­we zaso­by wynie­sio­ne z domu uchro­nią go i wyróż­nią spo­śród kole­gów. Sta­ną się kotwi­cą, któ­ra w doro­sło­ści zabez­pie­czy go przed kon­se­kwen­cja­mi mło­dzień­cze­go, gang­ster­skie­go życia. Jed­no­cze­śnie w wie­lu aspek­tach boha­ter pozo­sta­je typo­wy: odcię­ty od bez­po­śred­nie­go dostę­pu do zniu­an­so­wa­nej emo­cjo­nal­no­ści i poszu­ku­ją­cy w gru­pie rówie­śni­czej mode­lu iden­ty­fi­ka­cji.

Estetyka

Zna­czą­cym zaso­bem w przy­pad­ku Sno­opia­cza jest lite­ra­tu­ra – nie jako tech­nicz­ne przy­spo­so­bie­nie czy­tel­ni­cze, lecz jako narzę­dzie do kry­tycz­ne­go myśle­nia o rze­czy­wi­sto­ści. Dzię­ki temu potra­fi on budo­wać pomost mię­dzy tym, cze­go doświad­cza jako gang­ster, a tym, co odnaj­du­je w dzie­łach Wil­lia­ma Shakespeare’a czy Frie­dri­cha Nie­tz­sche­go. Wnio­ski, któ­re z tego wycią­ga, sta­ją się tar­czą chro­nią­cą go przed bez­myśl­no­ścią i wyklu­cze­niem.

Kwe­stia wybo­ru obec­na jest w kon­struk­cji świa­ta przed­sta­wio­ne­go i dopo­wie­dzia­na w wywia­dach z auto­rem. Zna­mien­ne, że choć Krau­ze dekla­ru­je odcię­cie się od prze­szło­ści i nie­chęć do peda­go­gicz­nych poga­da­nek dla mło­dzie­ży z dziel­ni­cy, w któ­rej miesz­kał, jed­no­cze­śnie prze­ko­nu­je odbior­ców o sku­tecz­no­ści meto­dy przed­sta­wia­nia innych niż gang­ster­skie dróg radze­nia sobie z napię­ciem wywo­ły­wa­nym przez toż­sa­mo­ścio­we nie­do­sto­so­wa­nie9.

Okładka książki Gabriela Krauzego pod tytułem „Tu byli, tak stali”.
Gabriel Krauze, „Tu byli, tak stali”, tłum. Tomasz Gałązka, Wołowiec: Wydawnictwo Czarne, 2022.

Jest w tym coś prze­wrot­ne­go i inte­re­su­ją­ce­go z per­spek­ty­wy badań nad kształ­to­wa­niem toż­sa­mo­ści płcio­wej. Sno­opiacz bowiem, jaw­nie blo­ku­jąc w sobie dostęp do róż­no­rod­no­ści emo­cjo­nal­nej, nie­ja­ko dekla­ru­je, że gang­ster – w całej swo­jej chło­pac­kiej opra­wie – musi być twar­dzie­lem, a więc nie może przy­glą­dać się emo­cjom, nazy­wać ich, a tym bar­dziej się w nich osa­dzać. Ma jed­nak narzę­dzia, któ­re chęt­nie wyko­rzy­stu­je. Emo­cja­mi nie zaj­mu­je się nie z powo­du ich nie­od­czu­wa­nia, lecz dla­te­go, że ana­li­za tego typu nie wpi­su­je się w model męsko­ści, na któ­rym mu zale­ży. Ujaw­nie­nie emo­cji mogło­by pro­wa­dzić do uświa­do­mie­nia sobie samot­no­ści, rów­nie nie­po­żą­da­nej jak inne for­my nie­do­pa­so­wa­nia. Styl twar­dej męsko­ści na to nie pozwa­la.

Na szczę­ście to tyl­ko kostium lite­rac­ki, a sam autor wie o wie­le wię­cej niż jego boha­ter.

 

1 South Kil­burn opi­sa­ne przez Krau­ze­go pocho­dzi z począt­ku XXI wie­ku, kie­dy to wciąż sta­no­wi­ło nie­sław­ną dziel­ni­cę bru­ta­li­stycz­ne­go budow­nic­twa, zamiesz­ka­łą przez uboż­szą spo­łecz­ność Lon­dy­nu, głów­nie imi­granc­ką i kolo­ro­wą. Osie­dle, ulo­ko­wa­ne w dziel­ni­cy Brent, powsta­ło zasad­ni­czo w latach 60. i 70. XX wie­ku. Tu war­to jed­nak zwró­cić uwa­gę, że South Kil­burn uwiecz­nio­ne w powie­ści nale­ży coraz moc­niej do prze­szło­ści. Od oko­ło 2014 roku trwa­ją pra­cę nad prze­obra­że­niem dziel­ni­cy w rejon bar­dziej atrak­cyj­ny spo­łecz­nie. Zob. South Kil­burn Rege­ne­ra­tion, onli­ne: https://www.brent.gov.uk/business/regeneration/growth-areas/south-kilburn-regeneration [dostęp: 4.09.2025]. Zob. też Dre­ams and Night­ma­res on the South Kil­burn Esta­te, onli­ne: https://wembleymatters.blogspot.com/2024/05/dreams-and-dread-on-south-kilburn.html [dostęp: 4.09.2025].

2 „Poczu­łem się jak­by zazdro­sny” – tak dosłow­nie wyra­ża swo­je odczu­cie boha­ter. G. Krau­ze, Tu byli, tak sta­li, tłum. T.S. Gałąz­ka, Woło­wiec: Wydaw­nic­two Czar­ne, 2024, s. 105.

3 Tam­że, s. 28.

4 Mówi­my jed­nak o pew­nym mode­lu i wyobra­że­niu, nie o czymś reko­men­do­wa­nym. Jed­nym z waż­niej­szych wyzwań współ­cze­sne­go spo­łe­czeń­stwa bry­tyj­skie­go jest zwró­ce­nie uwa­gi na emo­cjo­nal­ność mło­dych ludzi, zwłasz­cza chłop­ców. „Remem­ber that tal­king is not a sign of weak­ness” – czy­ta­my w jed­nym z porad­ni­ków dla mło­dych męż­czyzn miesz­ka­ją­cych w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Zob. Dec­li­ning Men­tal Health Among Young Men: Recent Trends, onli­ne: https://www.getwobble.co.uk/blog/state-of-young-mens-mental-health-in-the-uk-trends-causes-and-solutions/ [dostęp: 4.09.2025].

5 E. Win­nic­ka, Gabriel Krau­ze, pisarz: Pozwo­li­li mi wró­cić na uni­we­rek mimo kry­mi­nal­nej prze­szło­ści, „Maga­zyn Książ­ki” 2022, onli­ne: https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,28417085,gabriel-krauze-pisarz-pozwolili-mi-wrocic-na-uniwerek-mimo.html [dostęp: 4.09.2025].

6 Za zwró­ce­nie na to uwa­gi dzię­ku­ję Annie Mar­chew­ce.

7 K. Woj­nic­ka, Men and Mascu­li­ni­ties in Times of Cri­sis: betwe­en Care and Pro­tec­tion, „Nor­ma. Inter­na­tio­nal Jour­nal for Mascu­li­ni­ty Stu­dies” 2021, nr 1, s. 1–5, onli­ne: https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/18902138.2021.1885860 [dostęp: 4.09.2025].

8 Por. na przy­kład M.R.M. Ward et al., Doing Gen­der Local­ly: The Impor­tan­ce of ‘Pla­ce’ in Under­stan­ding Mar­gi­na­li­sed Mascu­li­ni­ties and Young Men’s Trans­i­tions to ‘Safe’and Suc­cess­ful Futu­res, „The Socio­lo­gi­cal Review” 2017, v. 65, nr 4, s.797–815. Zob. też M. O’Donnell, S. Shar­pe, Uncer­ta­in Mascu­li­ni­ties: Youth, Eth­ni­ci­ty and Class in Con­tem­po­ra­ry Bri­ta­in, Abing­don-on-Tha­mes: Routled­ge, 2002.

9 W wywia­dzie prze­pro­wa­dza­nym przez Ewę Win­nic­ką powie­dział: „W zeszłym roku jed­na ze szkół w South Kil­burn zapro­si­ła mnie, żebym opo­wie­dział dzie­cia­kom o mojej książ­ce. W tej szko­le kul­tu­ra gan­gu ma wiel­ki wpływ na uczniów. Któ­ryś z nauczy­cie­li zapy­tał mnie, co zro­bić, żeby ochro­nić dzie­cia­ki. Powie­dzia­łem, że zupeł­nie idio­tycz­nym pomy­słem jest zapra­sza­nie na spo­tka­nie byłe­go człon­ka gan­gu, któ­ry ma opo­wia­dać o cza­sach spę­dzo­nych w blo­kach i dla­cze­go już tam nie jest. Dla dzie­cia­ka, któ­re­mu podo­ba się życie na kra­wę­dzi, to jest opo­wieść o poraż­ce. Ten dzie­ciak pomy­śli: ten prze­gryw odpadł, ale ja będę kimś. Pora­dzi­łem, żeby zabra­li te dzie­ci do muzeum, do gale­rii sztu­ki, do teatru, poza mia­sto. Żeby poka­za­li im świat, któ­ry nie jest blo­ko­wi­skiem. I real­ne moż­li­wo­ści, któ­re przed nimi sto­ją. Teatr ma szcze­gól­ną moc: patrzysz na sce­nę i widzisz praw­dzi­wych ludzi two­rzą­cych nową rze­czy­wi­stość. Dzie­cia­ki są bar­dzo wraż­li­we na teatr. To może być inspi­ra­cja”. E. Win­nic­ka, Gabriel Krau­ze, pisarz

– literaturoznawca, publicysta, autor książek non-fiction, badacz historii współczesnej.

więcej →

Fallback Avatar

– brytyjski pisarz polskiego pochodzenia.

więcej →

Powiązane teksty

18.10.2025
Przez gender

Inne drogi feminizmu, czyli o tym, dlaczego nie wszystkie jesteśmy gospodyniami domowymi

Autorka w centrum rozważań umieszcza kwestię pracy. Przygląda się opłacanej i nieopłacanej pracy reprodukcyjnej, którą ujmuje w szerokim aspekcie – jako proces wprzęgnięty w tworzenie życia na poziomie biologicznym, społecznym oraz międzypokoleniowym – o książce Susan Ferguson Kobiety i praca. Feminizm, zatrudnienie i reprodukcja społeczna pisze Katarzyna Szopa.

07.10.2025
Przez gender

Przemiany Orlanda nad Wisłą

Jestem przekonana, że dzisiaj nie ma już podstaw do powielania popularnej dziesięć–dwadzieścia lat temu narracji o literaturze lesbijskiej jako „tej gorszej”, niemal nieistniejącej lub słabej literacko, za mało lub zbyt cielesnej – o krajobrazie polskiej literatury po Orlandzie, czyli o wpływie słynnej powieści Virginii Woolf na polską literaturę, pisze Zofia Ulańska.