Poza nieopłaconą pracę kobiet
Książka Susan Ferguson Kobiety i praca. Feminizm, zatrudnienie i reprodukcja społeczna1 w przekładzie Sławomira Królaka to jedna z najważniejszych pozycji we współczesnej literaturze feministycznej, dotycząca teoretycznego namysłu nad opresją i wyzyskiem kobiet. Ferguson – kanadyjska badaczka utożsamiana z nurtem feministycznej Teorii Społecznej Reprodukcji (SRT – Social Reproduction Theory) – w centrum swoich rozważań umieszcza kwestię pracy, ale czyni to z zupełnie innej perspektywy niż te, które dominowały dotychczas. Przygląda się bowiem zarówno opłacanej, jak i nieopłacanej pracy reprodukcyjnej, którą ujmuje w szerokim aspekcie – jako proces wprzęgnięty w tworzenie życia na poziomie zarówno biologicznym, społecznym, jak i międzypokoleniowym. Już podejście tego rodzaju pozwala odejść od zwyczajowego sposobu rozumienia przez feminizm tego, czym jest reprodukcja: nie chodzi wyłącznie o reprodukcję biologiczną, nie chodzi także o nieopłacaną pracę domową. Ujęcia te, jak dowodzi Ferguson, nie dość, że są redukcjonistyczne, ponieważ wiążą opresję kobiet z płciowym podziałem pracy i stronią od analizy ekonomicznej, to jeszcze nie dają narzędzi do stworzenia solidnych podstaw dla polityki feministycznej.
Reprodukcja społeczna – czy też praca reprodukcyjna – to coś znacznie więcej niż jedynie odizolowana społecznie, nieopłacana praca kobiet w warunkach domowych2. To raczej całościowy proces wytwarzania życia w historycznych warunkach, jakie narzuca dany system ekonomiczny, w przypadku książki Ferguson – kapitalizm. Proces ten wprzęgnięty jest w logikę wartości i akumulacji kapitału, która oczywiście przedkłada zysk nad potrzeby ludzi, a także środowiska naturalnego i wszystkich istot nie-ludzkich, które również poddane są wyzyskowi. Jak pokazuje Ferguson, życie w kapitalizmie jest zagrożone: po pierwsze podlega wyzyskowi, po drugie jest nieustannie degradowane i dewaluowane, warunki zaś, jakich trzeba do jego wytwarzania, stają się najważniejszą stawką w walce z kapitałem.
Ferguson porzuca utarty podział na fale w feministycznej historiografii i kształtuje własną mapę feminizmów, którą tworzy wokół feministycznych teorii pracy. W tym celu badaczka wyodrębnia trzy drogi feminizmu: feminizm równości, krytyczny feminizm równości i feminizm reprodukcji społecznej. Ten pierwszy przedstawia liberalną, racjonalistyczno-humanistyczną formę feminizmu, drugi obejmuje feminizm socjalistyczny i prezentuje różne nurty z obszaru teorii marksistowskich, a trzeci – czyli feminizm społecznej reprodukcji – stanowi tak zwaną szkołę marksistowską. Powyższy podział ten pozwala na uchwycenie różnic w sposobie teoretyzowania pracy kobiet, niekiedy dość subtelnych.
Ferguson wskazuje, że ujęcia te różnią się pod względem formy samej krytyki. Racjonalistyczno-humanistyczny feminizm równości przedstawiał w głównej mierze moralną krytykę pracy kobiet, uznając ją za podstawowe źródło emancypacji. Niezależność ekonomiczna kobiet miała torować im drogę do równości w społeczeństwie patriarchalnym. Perspektywa ta koncentrowała się przede wszystkim na aspektach kulturowych, stroniła natomiast od analiz ekonomicznych i wpisywała się w obowiązujący w społeczeństwach kapitalistycznych etos pracy. Co więcej, skupiała się wyłącznie na płciowym podziale pracy, często redukując zjawisko wyzysku kobiet do nierównego podziału obowiązków w gospodarstwie domowym. Z kolei druga perspektywa, rozwijana w ramach feminizmu socjalistycznego, dostrzegała związek między wyzyskiem pracy kobiet a kapitalizmem, koncentrując się na ujęciu ekonomicznym. Wyzysk kobiet został tu powiązany bezpośrednio z logiką akumulacji kapitału. Trzeci wyróżniony przez Ferguson nurt, czyli feminizm społecznej reprodukcji, również nie stanowi perspektywy jednorodnej teoretycznie. Wykorzystuje perspektywę feminizmu socjalistycznego, ale skupia się raczej na sposobie, w jaki zorganizowany jest kapitalistyczny sposób produkcji, dopatrując się w nim przyczyn wzmacniania podporządkowanej pozycji wszystkich ludzi – zarówno kobiet, jak i mężczyzn – którzy wykonują pracę wytwarzającą życie.
Najciekawsze w pracy Ferguson jest to, że w kreślonej przez siebie historii feminizmu idzie w poprzek przyjętych podziałów. Nie tylko dostrzega – niekiedy bardzo delikatne – różnice między tymi ujęciami, ale wskazuje także na ich wzajemne wpływy, które można dostrzec we współczesnych teoriach. Wszystkie te ujęcia i nurty dowodzą, że ich teoretyczki od początku poszukiwały odpowiedzi na pytanie o przyczyny wyzysku i opresji kobiet, łącząc te zjawiska z zagadnieniem pracy. Robiły to jednak w sposób ogromnie zróżnicowany, poszukując rozmaitych wyjaśnień podporządkowanej pozycji kobiet. Ich wysiłki dowodzą natomiast tego, że sama dyskusja – czyli tak zwana debata o pracy kobiet – toczy się znacznie dłużej, niż można by sądzić.
Debata o pracy kobiet
Książka Ferguson stanowi również historyczne kompendium wiedzy, dotyczące kształtowania się różnych nurtów feminizmu już od czasów późnego średniowiecza i słynnego „sporu o kobiety” (fr. querelle des femmes), czyli trwającej aż cztery stulecia debaty o kobietach i polityce płciowej w epoce przedkapitalistycznej. Zdaniem badaczki wczesny feminizm najczęściej ujmował pracę w kategoriach moralnych, czyli jako możliwość pełnego rozwoju człowieczeństwa, a także jako sposób na zyskanie niezależności ekonomicznej. Ferguson dokonuje również krytycznej rewizji przedstawicielek egalitaryzmu (jak choćby Mary Wollstonecraft), które w swojej wizji emancypacji kobiet podtrzymywały imperatyw własności prywatnej. Pokazuje ona, że ów duchowy oraz intelektualny rozwój kobiety był możliwy wyłącznie dzięki utrzymaniu klasy służebnej.
Następnie Ferguson skupia się nad złożonością analiz dotyczących pracy kobiet, jakie pojawiały się w XIX wieku i w pierwszej połowie XX wieku. Rekonstrukcja wspomnianych dyskusji jest – zwłaszcza dla badaczki rozmiłowanej w teoretycznych dociekaniach – fascynująca. Śledząc uważnie drobiazgową analizę Ferguson, można dostrzec kontynuację wielu wpływów i tradycji we współczesnych nurtach feminizmu. Jednym z nich jest na przykład przywiązywanie wagi do płciowego podziału pracy i ahistorycznej wizji patriarchatu, często prezentowanych przez feminizm liberalny czy radykalny. Nie będę streszczać wszystkich stanowisk zawartych w książce Ferguson, skupię się natomiast na tych, które dominowały w feminizmie marksistowskim, czyli na dwóch kluczowych nurtach: Wages for Housework i Teorii Społecznej Reprodukcji. Jest to istotne dlatego, że – jak pisze sama Ferguson – „sposób pojmowania przez feministki nieopłaconej pracy domowej determinował przyjmowaną przez nie strategię polityczną zarówno w latach 70. XX wieku, jak i obecnie”3.
Oba przywołane powyżej nurty, rozwijane w latach 70. XX wieku, czerpały obficie z tradycji dziewiętnastowiecznych analiz socjalizmu utopijnego, a nade wszystko inspirowało je stanowisko Anny Wheeler i Williama Thompsona. Odeszli oni od krytyki pracy w duchu racjonalistyczno-humanistycznym i zaproponowali raczej analizę polityczno-ekonomicznej krytyki pracy domowej kobiet. To właśnie z analizowania tego rodzaju wyłania się ujęcie całościowe, które sto lat później zainspiruje badaczki feminizmu społecznej reprodukcji. Polegało ono na uchwyceniu zależności kapitału od pracy reprodukcyjnej, która opiera się na zasadniczej sprzeczności (piszę o tym poniżej). Co więcej, uznali oni, że skoro praca reprodukcyjna jest społecznie zorganizowana, ponieważ stanowi nieodłączną część systemu kapitalistycznego, to równie dobrze można ją przeorganizować i przekształcić na wzór pracy wykonywanej kolektywnie. Ujęcie to, jak wyjaśnia Ferguson, stanowi „punkt zwrotny w dziejach feministycznych teorii pracy”4, które zniknęło z pola widzenia aż do drugiej połowy XX wieku. Dopiero lata 70. obfitują w nowe i twórcze odczytania pism Marksa z perspektywy feministycznej, które zaowocowały wyłonieniem się dwóch wspomnianych nurtów.
Reprodukcja życia – dwie perspektywy
Wywodzący się z włoskiego autonomizmu ruch Wages for Housework skupiał się na nieopłaconej pracy domowej. Kobiety pracujące w domu – gospodynie domowe – miały stanowić rewolucyjny podmiot feminizmu w walce z kapitałem. Głównie dlatego, że w mniemaniu przedstawicielek Wages for Housework praca reprodukcyjna kobiet miała mieć uniwersalizujący wymiar – ponieważ dotyczyła w mniejszym lub większym stopniu wszystkich kobiet. Postulat Silvii Federici, która pisała, że „wszystkie jesteśmy gospodyniami domowymi, wszystkie jesteśmy prostytutkami i wszystkie jesteśmy homoseksualne”5, należało odczytywać jako świadomą strategię polityczną prowadzącą do odmowy wykonywania nieopłacanej pracy reprodukcyjnej6. Niemniej, jak słusznie zauważa Ferguson, ograniczenie kwestii pracy do nieopłacanej pracy domowej skutkowało klasowym redukcjonizmem oraz teoretycznym dualizmem rozpatrującym stosunki patriarchalne i kapitalistyczne oddzielnie7.
To właśnie czarne badaczki feministyczne, jak choćby Angela Davis, zakwestionowały to ujęcie, dowodząc, że wyzysk nieopłacanej pracy kobiet ma również (albo nawet przede wszystkim) wymiar rasowy i klasowy. Davis w szczególności wskazuje na wymazanie z walki feministycznej roli czarnej służącej w domach białych kobiet. Przedstawicielki SRT powiedziałyby więc, że nie wszystkie jesteśmy gospodyniami domowymi – nie wszystkie wykonujemy tę pracę – zwłaszcza dziś, czyli w czasie postępującej prywatyzacji usług publicznych, kiedy praca w gospodarstwie domowym, a także reprodukcja ludzi, ochrona zdrowia, edukacja i transport publiczny poddawane zostają subsumpcji pod zasady kapitału i w coraz większym stopniu podlegają logice zysku. Istnieją bowiem kobiety (w tym również zadeklarowane feministki), które korzystają z pracy innych kobiet, te z kolei nie stanowią po prostu ogółu jakichkolwiek kobiet, lecz naznaczone są konkretnym umiejscowieniem klasowym i/lub rasowym.
Zredukowanie feministycznej teorii i polityki wyłącznie do nieopłaconej pracy w domu jest – paradoksalnie – utrwalaniem mieszczańskiej i rasistowskiej ideologii, ponieważ z historycznego punktu widzenia praca ta ugruntowana jest na rasistowskich i kolonialnych przedsięwzięciach8. Kobiety urasowione i wywodzące się z niższych warstw społecznych od zawsze pracowały w charakterze najemnym. Tymczasem większość współczesnych badaczek i teoretyczek feministycznych skupia się nadmiernie na nieopłaconej pracy w domu, Ferguson zaś przestrzega, że jest to ruch – po pierwsze – przeciwskuteczny („Nie można skutecznie zagrozić klasie rządzącej, organizując opór wyłącznie w postaci strajków związanych z pracą reprodukcyjną”9), po drugie – również nieaktualny z punktu widzenia dzisiejszego układu sił na rynku pracy. Odkąd kobiety zasilają szeregi siły roboczej bez uspołecznienia pracy domowej, nie mamy już stricte gospodyń domowych; mamy raczej gosposie – na przykład słabo opłacane kobiety migranckie najmowane dziś w Polsce do wykonywania tych prac, które podtrzymują nasze życie na poziomie jednostkowym i kolektywnym.
Ta rażąca niesprawiedliwość, a także zróżnicowany podział, jaki naznacza podmiotowości wprzęgnięte w wykonywanie pracy reprodukcyjnej, jest właśnie przedmiotem namysłu feministycznej Teorii Społecznej Reprodukcji. Stanowi ona próbę – w przeciwieństwie do teorii intersekcjonalnej – zintegrowania myślenia o płci, klasie i rasie w jedno ujęcie całościowe, w którym systemem spajającym obydwie kategorie i idące za nimi konkretne, historyczne zjawiska przemocy jest właśnie kapitalizm10. W ten sposób badaczki SRT przełamują model dualny i odsłaniają o wiele bardziej złożoną relację między hierarchią płciową a klasą społeczną.
Lise Vogel udało się wypracować ujęcie, które w sposób całościowy obejmowało relację wyzysku i opresji kobiet11. Najważniejsze w jej propozycji jest to, że nie skupia się ona wyłącznie na nieopłaconej pracy domowej, ale na pracy reprodukcyjnej obejmującej również wszystkie mechanizmy i instytucje, których celem jest odtwarzanie kapitalistycznych stosunków produkcji. Praca reprodukcyjna dotyczy więc zarówno pracy nieopłacanej, jak i opłacanej, najemnej, która nie jest wykonywana wyłącznie przez kobiety.
Zasadnicza różnica między stanowiskiem Vogel a przedstawicielkami Wages for Housework dotyczy teoretycznego namysłu nad Marksowskim pojęciem wartości. W przeciwieństwie do Mariarosy Dalla Costy i Leopoldiny Fortunati przedstawicielki SRT będą podkreślać, że praca reprodukcyjna nie wytwarza wartości dodatkowej, dlatego nie ma charakteru pracy produkcyjnej. Pozostaje ona poza całkowitą kontrolą kapitału, podczas gdy w ujęciu, które proponują teoretyczki Wages for Housework, byłaby ona raczej w całości opanowana przez jego wymogi; nie sposób również zmierzyć jej wydajności kapitalistycznymi narzędziami, co nie oznacza, że tego rodzaju próby nie są podejmowane. Przeciwnie, zatrudnienie w sektorze publicznym podlega takiemu nadzorowi, który dąży do unieważnienia logiki wytwarzania życia i ludzkich potrzeb. A mimo to stopień owej subsumpcji pracy pod kapitał nigdy nie ma wymiaru totalizującego. Jest on zawsze determinowany różnicą stopnia12.
Równie ważne w teoretycznym ujęciu Vogel jest dostrzeżenie zasadniczej sprzeczności w relacji między pracą reprodukcyjną a kapitałem. Będzie to stosunek oparty na „niechętnej zależności”: z jednej strony reprodukcja kapitału jest zależna od reprodukcji życia, a z drugiej – kapitał będzie stale pogarszać te warunki, w których życie jest tworzone i odtwarzane, i dążyć do jego całkowitej degradacji. W tym sensie, jak piszą badaczki SRT, nieprzemijająca akumulacja kapitału zawsze wiąże się z zamachem na warunki reprodukcji życia. Z kolei walka o przejęcie kontroli nad reprodukcją życia społecznego jest i powinna być celem współczesnych ruchów feministycznych, ponieważ to właśnie ona w największym stopniu zagraża kapitałowi. Dlatego Ferguson pisze, że wyłącznie masowy ruch społeczny, który tworzony będzie w poprzek sektorów produkcyjnych i reprodukcyjnych, okaże się zdolny do wypracowania najskuteczniejszych strategii rewolucyjnych. „Ruch taki będzie różnorodny, ale zjednoczony w zamiarze stworzenia świata, w którym ludzkie potrzeby górę brać będą nad zyskiem, zaś pracę na rzecz kapitału zastąpi praca na rzecz życia”13.
Ujęcie całościowe, prezentowane przez badaczki z kręgu SRT, choć dostarcza nam skutecznych narzędzi do budowania nieoczywistych sojuszy i solidarności wbrew utrwalonym podziałom ze względu na rasę, płeć, orientację seksualną, pochodzenie etniczne, status migrancki, wyznanie i tak dalej, również nie jest pozbawione niedostatków. Jak zauważa Joanna Bednarek, perspektywa całościowego ujęcia proponowanego przez Vogel może uniemożliwiać refleksję nad nierównością płciową w społeczeństwach niekapitalistycznych:
Może się wydawać, że współcześnie, kiedy kapitalizm podporządkował sobie cały glob, nie ma to większego znaczenia; zgoda na taki wniosek oznaczałaby jednak odcięcie się od historii, narzucenie refleksji feministycznej perspektywy spłaszczonego, jednowymiarowego prezentyzmu. Tymczasem nasza wiedza, nawet pobieżna, na temat społeczeństw niekapitalistycznych ukazuje, że wiele z nich jest patriarchalnych, w innych zaś, choć nie ma nierówności między płciami, obowiązuje płciowy podział pracy i sztywny podział ról społecznych. Klasyfikowanie ludzi według płci – nawet jeśli tych płci jest więcej niż dwie – pozostaje najbardziej podstawowym, uniwersalnym sposobem kategoryzacji społecznej. Co więcej, na jego podstawie bardzo często wykształca się nierówność. Wydaje się więc, że pytanie o źródła tej nierówności w społeczeństwach innych niż kapitalistyczne pozostaje zasadne14.
***
Książka Ferguson jest pracą ściśle teoretyczną. Nie odnajdziemy w niej historii konkretnych przykładów pracy kobiet, choć w pewnym sensie nie brakuje tu także tego rodzaju aspektów. Nie jest również – wbrew oczekiwaniom niektórych środowisk – opowieścią pisaną z perspektywy tak zwanego feminizmu biznesu, opowiadającą o moralnej wartości pracy lub o przebijaniu szklanych sufitów przez nieliczne kobiety. Jeśli miałabym streścić tę książkę jednym zdaniem, powiedziałabym raczej, że jest o tych wszystkich, które i którzy zostają na dole nie tylko po to, by sprzątać rozbite szkło, ale także po to, żeby walczyć o świat, w którym nad potrzeby zysku przedkładać będzie się życie.
1 S. Ferguson, Kobiety i praca. Feminizm, zatrudnienie i reprodukcja społeczna, tłum. S. Królak, Poznań: Wydawnictwo Heterodox, 2025.
2 Dotychczas niewiele współczesnych polskich badaczek feministycznych odwoływało się do tej perspektywy teoretycznej. Należy wśród nich wymienić przede wszystkim: badaczki z kręgu „Praktyki Teoretycznej”, między innymi Joannę Bednarek; kuratorki cyklu zatytułowanego Rewolucje opiekuńcze, przygotowanego w ramach Biennale Warszawa w 2021 roku: Michalinę Augusiak, Kingę Kurysię, Idę Ślęzak, a także socjolożki: Magdalenę Grabowską i Martę Rawłuszko.
3 S. Ferguson, Kobiety i praca…, s. 17.
4 Tamże, s. 18.
5 S. Federici, Cztery razy M., tłum. J. Mazur, „Magazyn Kontakt”, 28.09.2020, online: https:// https://https://magazynkontakt.pl/placa-przeciwko-pracy-domowej/ [dostęp: 28.09.2020].
6 Szerzej pisze o tym Joanna Bednarek w tekście Wszystkie jesteśmy gospodyniami domowymi: feminizm i nowa wizja pracy, „Res Publica Nowa” 2016, nr 4, 96–99.
7 S. Ferguson, Kobiety i praca…, s. 18.
8 Tamże, s. 36.
9 Tamże, s. 194.
10 Bardziej szczegółowo pisałam o tym w tekście Krytyczne ujęcie feminizmu intersekcjonalnego z perspektywy feministycznej teorii społecznej reprodukcji, „Teksty Drugie” 2023, nr 3, s. 249–264.
11 Stanowisko Vogel omawiam w książce Wybuch wyobraźni. Poezja Anny Świrszczyńskiej wobec reprodukcji życia społecznego, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2022.
12 S. Ferguson, Kobiety i praca…, s. 186.
13 Tamże, s. 201.
14 J. Bednarek, Opowieści o początku. Źródła płciowego podziału pracy a teoria feministyczna [w:] Wszyscy ludzie będą siostrami, red. J. Sokołowska, Łódź: Muzeum Sztuki w Łodzi, 2018, s. 141.