„Orlando był szlachcicem chorującym na miłość do literatury”1. Na rulonie papieru chowanym na piersi notował wszystko, co chłonął podczas lektury i spacerów wokół posiadłości. Nocą wędrował po Guermantes, Wenecji, Algierii, Paryżu i Londynie. Czytając, nabierał przekonania, że tylko dzięki sztuce możemy wyjść poza siebie. Innym razem „czerpał […] osobliwą rozkosz z rozmyślań o śmierci i rozkładzie”2. Zachwycał się Dianą Efeską, portretami Salome i posągami młodzieńców na cmentarzu Montparnasse. Aby jednak nie pogrążyć się zanadto w bytowaniu w niebycie, w ciągu dnia obserwował parobków rąbiących drewno, wodniaków noszących naręcza tataraku i delikatnych chłopców grających nad jeziorem na harmonii. Myślał wtedy, że rację miał Sokrates, gdy tłumaczył Alcybiadesowi, na czym polega piękno.
Kiedy Orlando wybierał się nad morze, obserwował zwyczaje marynarzy. Niekiedy chadzał też do łaźni, gdzie Waśko smagał go wiechciem z rogoży; wtedy doświadczał twórczych epifanii. W tej przestrzeni, w której niepotrzebne okazywały się ubiór i zbyteczne konwenanse, zastanawiał się, czy jesteśmy skazani na wybór. „Przecież jedna i druga płeć, mimo całej swej odmienności, często przenikają się nawzajem. Wahadło między jedną a drugą w każdym człowieku drga i się kołysze, nierzadko zatem się zdarza, że jedynie strój podtrzymuje naszą przynależność do rodzaju męskiego i kobiecego”3. Czy nie lepiej, zamiast fabrykować męskość i kobiecość w spektaklach prokreacji i patriotyzmu, stać się człowiekiem – istotą żywą? Pragnął odrzucić dręczącą myśl: „co jest źródłem większej ekstazy? Przeżycie męskie czy kobiece?”4 – i poddać się temu, wobec czego kapituluje skostniała kultura, czyli młodości. „Siedział więc Orlando i czytał, i był wtedy człowiekiem całkiem nagim”5. Mimo to pisząc – zakładał kostiumy. Zamiast kochać – zabijał, zamiast płakać – śmiał się, najpiękniejszych mężczyzn przemieniał w kobiety.
„Chłopcem była ponurym, zakochanym w śmierci, jak to z chłopcami bywa; później stała się kochliwa i kwiecista, następnie dziarsko przeszła do satyry; bywało, że próbowała prozy, bywało, że dramatu”6. W wyobraźni podróżował po różnych epokach: zastanawiał się, kim był mistrz dla uczniów Michała Anioła i przewodnik dla dziecięcej krucjaty. Zdarzył mu się nawet dramat niedokonany – szkic, który nieoczekiwanie spodobał się Saszy, rosyjskiej księżniczce, mimo że boleśnie zadrwił z ich relacji. Kiedy bowiem został ambasadorem, szeptano o nich wielokrotnie. Nie uszło niczyjej uwagi, że „Orlando poświęca przybyszce o wiele więcej uwagi, niżby żądała tego zwykła uprzejmość”7. Jednocześnie „wiemy, że wywiązywał się ze swych obowiązków znakomicie – stąd tytuły Rycerza Łaźni oraz diuka”8. Orlando wolał pozostawać z Saszą w zgodzie – znajomość z księżniczką była jedną z wielu, z których czerpał inspirację dla swojej twórczości. Znacznie bardziej fascynował się jednak Królową, której był faworytem; pewnego dnia postanowił podarować monarchini swój notes złożony z prób literackich.
Świat tymczasem zaczął się zmieniać. Orlando przekonał się o tym, kiedy wraz z Saszą wybiegł na znane jej dobrze ulice: odtąd nie opisywał już zawiłości delikatnej ludzkiej natury. Interesowała go rzeczywistość, którą zobaczył za sprawą Saszy: więzienne cele i miejskie szalety, bary dworcowe, podmiejskie kolejki i plebanie, gdzie najbardziej grzeszni okazywali się spowiednicy. „Owego lata, które nastąpiło po katastrofalnej zimie mrozu, powodzi […] i absolutnego upadku nadziei Orlanda, został on […] wypędzony z dworu”9. Czy jednak na pewno? „Tu biograf napotyka trudność, z której lepiej się otwarcie zwierzyć, niż ją niepotrzebnie lukrować”10. Odtąd Orlando nieustannie rozliczał swój dotychczasowy życiorys. „Oto maczając pióro w inkauście, ujrzał znów kpiącą twarz swej utraconej księżniczki, co natychmiast kazało mu zadać sobie sto tysięcy pytań, każde niczym strzała unurzana w żółci”11. W dodatku „wciąż nie miał dość czasu na rozwinięcie i rozszyfrowanie gęsto zapisanych pergaminów, które trzy dekady pośród kobiet i mężczyzn zrolowały mu ciasno w sercu i umyśle. […] A jako że na pierwsze pytanie – czym jest Miłość – Orlando wciąż nie zdołał znaleźć odpowiedzi, wracało do niego przy najsubtelniejszej prowokacji”12.
Z całą pewnością możemy stwierdzić, że nie podobało się Orlandowi, w jaki sposób na salonach była traktowana jego kobiecość. Po raz pierwszy dostrzegł ją, przeglądając się w zaparowanym lustrze; wtedy przyjaciółka z czasów młodości rzekła z zachwytem, że wreszcie wygląda on jak nowoczesna Sapho rodem z Anglii, zapewniała przy okazji o swojej akceptacji dla inwersji płciowej. Obraził się wtedy Orlando, bo czymże jest inwersja płciowa, w dodatku czy w jego własnym kraju brakowało kobiet, które walczyły o emancypację? Kiedy zdążył już zapomnieć o całej sytuacji, ponownie znalazł się przed lustrem w kręgu nowych przyjaciółek, które tym razem okrzyknęły go pierwszą kobietą w gwardii szwajcarskiej. To było już przesadą; Orlando czym prędzej schował się w sypialni i wydostał zza kominka stare rękopisy; kreślił je i przepisywał. W sprawach, w których wypowiadali się mężczyźni – oddawał głos kobietom, tam zaś, gdzie rządzili dorośli, pytał o zdanie małe dziewczynki. Odkrył wtedy, „że nie piszemy dłonią, ale całym swym istnieniem. Nerw, który prowadzi pióro, przewleczony jest przez każdą tkankę w naszym ciele”13.
Orlando musiał jednak na chwilę porzucić swoje rozważania, ponieważ gongi zwiastowały właśnie przybycie Królowej. Jadąca karocą, następnie niesiona w lektyce, doświadczała większego niż zwykle zainteresowania; jedni oklaskiwali ją, inni opluwali. Zdziwił się Orlando, bo nie zrozumiał tego nagłego zwrotu akcji, wreszcie dotarły do niego szepty, jakoby Królowa opublikowała notatki podarowane jej niegdyś przez zauroczonego panicza, którym Orlando był przed laty. Mieszały się tam portrety hrabin, baronów i markiz, jego własne marzenia i obserwacje z ulicznych spacerów. „Wszystko, wszystko […] opublikowane! Ludzie się wszystkiego dowiedzieli! […] Ha ha ha!”14 – słyszał co i rusz. Pisz, pisz, nasza Królowo! – nie ustawały głosy zachwytu wśród wtóru obelg zazdrośników. Błyskotliwy „Pan Green nieustannie mówił o sobie”15 – zdążył odnotować Orlando, choć raptem coś się zmieniło: zainteresowano się zachowanymi rękopisami Orlanda. Oto zniesmaczony „pan krytyk wielce już poweselał. Wyjaśnił, co miał na myśli: otóż panowie… (tutaj wymienił nazwę oficyny) byliby wniebowzięci, gdyby napisał do nich słówko i zaproponował wydanie poematu drukiem”16.
Orlando zauważył wtedy, że w istocie nie jest już młodzieńcem. Kiedy krąg pochlebców sprzedawał dzieło Królowej jako bulwersującą nowość, Orlando zrozumiał, że żyje już w innych czasach. Napisał jeszcze kilka książek o tym, że „natura i litery darzą się najwyraźniej wrodzoną antypatią; gdy tylko je do siebie zbliżyć, rozrywają się na strzępy”17. „Życie? Literatura? Przetworzyć jedno w drugie? Potwornie trudne przedsięwzięcie!”18 W jego ostatnich powieściach mężczyźni przechadzali się po nowocześnie urządzonych mieszkaniach i odkrywali, że nie wiedzą, jak ze sobą rozmawiać. Bo i słowa są przereklamowane – dumał, gdy z rozmyślań wyrwał go głos jeźdźca:
– Madame!, jest pani ranna!
– Ja jestem martwa, proszę pana! – odparła Orlando19.
Sekretarze uznali za swój obowiązek przejrzeć zatem dokumenty na jego biurku. Wiele stronic było zabazgranych poezją […]20. Oszczędzilibyśmy czytelnikowi wszystkiego, co nastąpi, wystarczyłoby powiedzieć, że zmarł Orlando i został pogrzebany. Oto jednak Prawda, Szczerość i Uczciwość, surowe boginie, co nieprzerwanie pilnują biograficznego kałamarza, zakrzyknąć muszą: Nie! I już trąby srebrne unoszą do warg, by raz zadąwszy, żądać: Prawdy! i po raz drugi: Prawdy! i trzeci raz dmą zgodnie i żądają: Prawdy i tylko Prawdy!21
Nastała epoka non-fiction.
„Jestem kobietą” – pomyślała. – Wreszcie, kobietą prawdziwą”22. Kiedy mogła tak pomyśleć Orlando, gdybyśmy – kontynuując eksperyment – potraktowali ją jako osobę patronującą, następnie matronującą, dziejom polskiej literatury queerowej? „Tu biograf napotyka trudność” – można by zacytować za Virginią Woolf w przekładzie Agi Zano, bowiem opowieści o kobietach – bohaterkach rodzimej literatury queerowej – cechowały się, nomen omen, absolutną amnezją. W 1933 roku trzy ważne wydarzenia spowodowały, że we współczesnych badaniach określa się go mianem „roku lesbijskiego modernizmu”23. Ukazała się wtedy Przygoda w nieznanym kraju Anieli Gruszeckiej (tutaj wpływy twórczości Woolf są niezaprzeczalne, wręcz oczywiste), Anetka Marii Modrakowskiej, czyli dwie pierwsze polskie powieści lesbijskie, oraz przekład Źródła samotności Radclyffe Hall, okrzyknięty przez Irenę Krzywicką „pierwszą powieścią lesbijską w Polsce”24. Sześćdziesiąt lat później to samo miano nadała – wówczas początkująca krytyczka – Renata Lis Bo to jest w miłości najstraszniejsze szwajcarskiej pisarki Nicole Müller25. Recepcja powieści – właśnie z powodu i perspektywy domniemanego braku – nieoczekiwanie nabrała równie doniosłego charakteru26. Rolę kulturowych tłumaczek i laudatorek po Irenie Krzywickiej przejęły wówczas Maria Janion oraz Joanna Mizielińska27.
Twórczość rodzimych pisarek również możemy określić mianem „wiecznego początku” – określenie to biorę w cudzysłów, nawiązuje ono bowiem do tytułu reportażu Beaty Szady poświęconego historii i teraźniejszości Warmii i Mazur28. Nie jest on co prawda związany z tematyką queerową, ale jeśli gdzieś moglibyśmy eksperymentalnie ulokować stolicę lesbijskiej prozy, byłby to właśnie Olsztyn, o którym w różnych odsłonach przez lata pisała najwierniejsza tej tematyce Ewa Schilling29 – obecnie również wydawczyni queerowej prozy w olsztyńskiej Seqoi30.
Wieczny początek ma tu wielorakie znaczenie, dotyczy zarówno przełomów epokowych, pokoleniowych, w których pojawiały się teksty o tematyce lesbijskiej, odkryć dotyczących minionych epok, jak i potrzeby konstruowania od nowa pewnej opowieści o kontinuum lesbijskim31. Jestem przekonana, że dzisiaj – w 2025 roku – nie ma już najmniejszych podstaw do powielania popularnej dziesięć–dwadzieścia lat temu narracji o literaturze lesbijskiej jako „tej gorszej” (w zestawieniu z gejowską), niemal nieistniejącej lub słabej literacko, to znów ubogiej w różnorodność reprezentacji, za mało lub zbyt cielesnej32. W ostatnich latach jesteśmy świadkami i świadkiniami kolejnej, intensywnej transformacji Orlanda.
Zanim jednak przejdę do dziejów najnowszych, przywołam nazwiska – nie waham się użyć tego określenia – Siłaczek, które, czasami równolegle z własnymi próbami literackimi, podejmowały się odkrywczych lektur, nie tyle przełamujących tabu lesbijskiej reprezentacji w historii polskiej literatury, ile budujących wzory lektury uwrażliwiającej na kody safickie odnajdywane – by sięgnąć po określenie Krystyny Kłosińskiej – „na marginesie”33. Do tych lektur na pewno należy zaliczyć interpretacje Białej Róży Narcyzy Żmichowskiej pióra Izabeli Morskiej (Filipiak)34, Renaty Lis35 i Anny Dżabaginy36, eseje Grażyny Borkowskiej37 o strategiach Żmichowskiej jako pisarki oraz ważny kontekstowo głos w sprawie poezji Entuzjastki autorstwa Magdaleny Siwiec38. Kolejny przełom wyznaczyły komentarz Ewy Kraskowskiej39 do Przygód w nieznanym kraju Anieli Gruszeckiej40, interpretacje Safony Anny Kowalskiej przedstawione przez Renatę Lis, a także Błażeja Warkockiego, Agnieszkę Nęcką i Tomasza Kaliściaka41 oraz docenianie – niby na bieżąco, a jednak już z pewnym dystansem badawczym – autorek modnych na przełomie wieków, czyli Izabeli Filipiak i Ewy Schilling przez Ingę Iwasiów i Bernardettę Darską42.
Wśród tych siostrzeńskich spotkań, lektur „lustrzanych”, niekiedy międzypokoleniowych, niekiedy równieśniczych, jedną z bardziej interesujących wydaje mi się interpretacja Krainy tysiąca notesów – kampowego tomiku autorstwa Ewy Sonnenberg43, której recenzentka – Izabela Morska (Filipiak) – nadaje tytuł Kraina tysiąca płci44. Gdyby kiedyś pokusić się o stworzenie antologii polskiej krytyki feministyczno-queerowej po 1989 roku, byłaby to pozycja obowiązkowa. W tej recenzji jest wszystko: od opowieści „w pierwszej osobie”45 o dziewczęcym kontakcie z kampem (historia osoby o tajemniczej ekspresji płciowej sprzątającej Dworzec Główny w Gdyni, mijanej regularnie przez autorkę w drodze do szkoły) przez doświadczenie pozwalające na porównanie polskiego i amerykańskiego kampu aż do wspaniałej intuicji umożliwiającej odczytanie w poezji tego, co nieoczywiste, wykraczające poza kod stricte literacki, z jednoczesnym nieosuwaniem się w dyskurs polityczno-społeczny.
Do grona Siłaczek na pewno należy zaliczyć Krystynę Kłosińską, która przybliżając – za Bonnie Zimmerman46 – przegląd propozycji amerykańskich i brytyjskich feministycznych krytyczek literackich w budowaniu „lesbijskiej perspektywy”47, obiecująco prowokuje do refleksji na temat tego, co stanowi o lesbijskości danego tekstu. Spróbujmy przez chwilę poszukać odpowiedzi na to pytanie. Jeśli kryterium ma być ucieleśnione pragnienie, jak proponuje Catharine R. Stimpson48, należałoby uznać, że palma pierwszeństwa należy się Marii Nurowskiej, autorce kojarzonej raczej z opowieściami o heteroseksualnych romansach osadzonych w różnych realiach historycznych. A jednak w Hiszpańskich Oczach (1992)49 pojawia się scena erotyczna między kobietami przebywającymi w łagrze. Tu napotykamy kolejne znaki zapytania, bo może jednak Nurowska nie była pierwsza? O fascynacji ciałem współwięźniarki – i jednocześnie przyjaciółki – o tęsknocie za nią po wyjściu z lagru, co w sposób wstrząsający dzieli życie bohaterki na etap bliższy i dalszy spełnienia (w obozie i poza nim) pisała już wcześniej Zofia Romanowiczowa w Przejściu przez Morze Czerwone (1961)50. Co więcej – pojawia się pytanie, czy wyłącznie opis sceny erotycznej z perspektywy uczestniczki aktu i kobiety (jak w tekście Nurowskiej) stanowi reprezentację lesbijską. Może – choć to teza ryzykowna – pierwszym literackim opisem takiego aktu, ograniczonym do zmysłu słuchu, był fragment Karierowicza Józefa Mackiewicza (1955)51: przebywający w szpitalu żołnierze podsłuchują tu scenę odbywającą się za ścianą, przekonani, że rozgrywa się ona między pielęgniarką a jej kochankiem – czytelnikom jest już wówczas wiadome, że chodzi o Helę i Anastazję.
W charakterze dygresji na temat męskich spojrzeń można wspomnieć, że odrobinę wcześniej, w dwudziestoleciu międzywojennym ukazały się nie tylko powieści Gruszeckiej i Hall (obie w 1933 roku); rok wcześniej Wydawnictwo Rój opublikowało powieść do dzisiaj uchodzącą za kultową: Karierę Nikodema Dyzmy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza52. Mamy tam do czynienia nie tylko ze stereotypowym portretem lesbijki butch – Kasi, przedstawionym przez mężczyznę (i obserwowanym przez mężczyzn), ale również z próbą zastosowania pewnego kodu: Dyzma znajduje w sypialni Niny (adorowanej przez Kasię) popularne wówczas Pieśni Bilitis Pierre’a Louÿsa53, będące erotykami nawiązującymi do pewnego uniwersum poezji Safony.
Wróćmy jednak do prób definicji. Jeśli pójść z kolei tropem samej Zimmerman54 – kryterium nie byłoby spełnione doświadczenie cielesne; wręcz przeciwnie: wyróżnikiem literatury lesbijskiej byłby powracający temat pewnej tęsknoty, nieodwzajemnionego i jednocześnie negowanego przez okoliczności uczucia, wraz z zestawem pewnych rozpoznawalnych motywów i symboli. Wtedy jako kanoniczne teksty można byłoby przywołać wymienione powyżej powieści Żmichowskiej, Gruszeckiej i Kowalskiej.
Trzecią definicję proponuje Lillian Faderman: to literatura niezależnie od kontekstu seksualności portretująca dwie kobiety, które z wyboru „spędzają większą część swojego czasu razem i dzielą z sobą większość aspektów życia”55. Jeśli tak, wtedy istotnym kręgiem tekstów kultury staje się cała – tworzona już od dłuższego czasu – konstelacja publikacji dotyczących życia Marii Dąbrowskiej i Anny Kowalskiej, z uwzględnieniem zarówno dzienników obu pisarek, jak i biografii56 oraz ich recenzji. Podobnie obszerny staje się zbiór tekstów na temat relacji Marii Konopnickiej i Marii Dulębianki57.
Ale możliwość jest jeszcze (co najmniej) jedna, obrazuje ją model refleksji nad kobiecością przełamującą normatywną ekspresję i seksualność, czyli swoisty projekt wspólnotowej modernistycznej lektury58 współtworzony przez Izabelę Morską i Marię Janion wokół wspólnej matronki/patrona: Marii Komornickiej / Piotra Własta. Zgodnie z tym modelem kulturowa lesbijka narodziła się nie tylko w Pieśniach Safony59, ale także w poezji Charles’a Baudelaire’a60, jej znakiem charakterystycznym jest transgresja, zadaniem dla współczesnych krytyczek i badaczek jest zaś ocalenie i docenienie tych wątków, które przez lata zniechęcały piętnem abiektu, nadanym przez mężczyzn literaturoznawców.
I tak, w ogromnym skrócie, Maria Janion pojawia się jako Mistrzyni w powieści Morskiej (Filipiak) Absolutna amnezja, która jest zwielokrotnionym, groteskowym portretem kobiet żyjących w Polsce lat 70. XX wieku. Mistrzyni prowadzi wówczas seminarium na temat zapomnianych wywrotowych postaci polskiej literatury. Kiedy publikuje książkę Kobiety i duch inności, o takich właśnie postaciach – genderowo nieoczywistych, przekraczających granice – umieszcza w tym panteonie Filipiak obok Marii Komornickiej / Piotra Własta, zwanego Odmieńcem, w jednoczesnym geście reinterpretacji i protestu przeciwko umniejszaniu ich rangi przez krytyków. Następnie Morska pod promotorską opieką Janion pisze doktorat o Komornickiej61, po czym w „Tekstach Drugich” publikuje artykuł o Janion jako postaci, która na prawach mitu funkcjonuje w polskiej wyobraźni kulturowej62.
Owo siostrzeńskie, wytrwałe i performatywne nadawanie rangi temu, co patriarchalna kultura umieszczała na marginesie, ma także wpływ na konstruowanie postaci przez Morską, szczególnie w jej wczesnym okresie twórczości. Prządka, jedna z bohaterek Absolutnej amnezji, rozpaczając po niespełnionych romansach, wchodzi w rolę puella docta. Kobieta odruchowo sięga do wzorca komedii dell’arte, rozpisując gry uwodzenia na role; jej melancholia nie ogranicza się do tego, co utracone we własnym życiu – jest głosem pewnej kobiecej wspólnoty symbolicznie umieszczanej przez społeczeństwo w szpitalu psychiatrycznym.
Wart uwagi jest też fakt, że Absolutna amnezja ma niemal swoją siostrę bliźniaczkę w postaci nieco zapomnianej powieści Wiesławy Oramus Tylko lustra nie te same63. Tam również polska kultura zostaje poddana psychoanalizie64 z perspektywy dziewczynki u progu dorastania, zaś potencjalność relacji lesbijskiej między narratorką – Polką a jej niemiecką koleżanką rozbija kilka porządków kulturowych jednocześnie.
Pora jednak na odnotowanie najnowszych zmian, które – ponownie – są opowieścią o wielu bohaterkach. Pierwsza z nich to Renata Lis – w moim mniemaniu jedna z najwybitniejszych współczesnych polskich eseistek. Jej fenomen polega między innymi na tym, że autorka zdaje się wpisywać w aż trzy wzorce: Baconowski eksperyment, eseistykę intymną Maggie Nelson i autofikcję według koncepcji Sergia Blanco65. „Ja, które nie jest mną”, które jednocześnie poddaje się tworzonej przez siebie formie – w tym przypadku eseju – sprawdzając, w jakie rejony jest w stanie owo „ja” zaprowadzić, to zasada pozwalająca Lis nie tylko napisać rozbudowany esej na temat wciąż nienazwany w walce – również medialnej – przeciwko tożsamościowym etykietkom66, ale także poddawać się (niczym Orlando!) nieustannym przemianom. Każda książka eseistyczna Lis – poczynając od Ręki Flauberta – jest inna, a najwyraźniejszym momentem przejścia okazuje się różnica między Lesbos (2017) a opublikowanym pięć lat później esejem Moja ukochana i ja67. W Lesbos Lis pozostawała kronikarką, czy raczej prządką tkającą całun z nici kobiecych doświadczeń przedstawianych w literaturze i sztuce, nie nazywając ich – szukając raczej poetyki do uchwycenia łączących je motywów. W Mojej ukochanej… okazało się, że nie mniej bogaty i równie dostępny jest dla Lis repertuar środków bezpośredniego zwierzenia. Taka intensywność jednocześnie intymnej i intelektualnej autoanalizy nad Wisłą była niemal nowością – nie bez powodu najbliższym skojarzeniem okazał się współczesny postqueerowy esej zza oceanu – Argonauci68.
Warto też zauważyć, jaka przemiana nastąpiła w świadomości odbiorczyń i odbiorców, a także w strategii działania polskich mediów między dwoma coming-outami: Filipiak w programie Małgorzaty Domagalik Tabu (1998)69 – mimo niszowości literatury safickiej głośnym, sensacyjnym i wyznaczającym autorce miejsce na ówczesnym polu literackim, a quasi-coming-outem Lis na własnych zasadach, wyczekanym i przyjętym entuzjastycznie – a jednocześnie spokojnym, nieskierowanym na okładki gazet. W publikacji Moja ukochana i ja. Ślub70 (znów innej, bo między innymi rzeczowo rekonstruującej walkę z polskim prawodawstwem) Lis pisze o ogromnym odzewie społecznym, jaki spotkał ją jako autorkę ze strony kobiet w różnym wieku (szczególnie jednak tych dojrzałych), które z pewną ulgą lub wzruszeniem przeczytały historię związku dwóch kobiet opowiedzianą szczerze i wielowymiarowo. Być może wpłynęła na to decyzja o połączeniu umocowania opowieści w różnorodnych tekstach kultury (w tym popularnej) z wyraźnym osadzeniem autobiograficznej historii o dorastaniu w polskich realiach. PRL-owskie blokowisko nie jest tu nostalgicznie fetyszyzowane – okazuje się pewnym złożonym światem, gdzie niepewność przynależności klasowej, ryzyko doświadczenia przemocy i pamięć wojny przeplatają się z instytucjonalnością o nieludzkiej twarzy. O ile historia Marianny – fikcyjnej, za to symbolicznej bohaterki Absolutnej amnezji – pozwoliła na zaognienie krytycznoliterackich sporów o feminizm w postkomunistycznym kraju, o tyle Moja ukochana i ja okazała się pierwszą opowieścią o dojrzewaniu lesbijki przyjętą przez szerokie grono czytelnicze.
Kontynuując opowieść o jednoczesnych nowościach, warto zauważyć dobry odbiór, z jakim spotkały się powieści Nie wszyscy pójdziemy do raju Olgi Górskiej (funkcjonującej medialnie jako Ola z Radomia)71 oraz Nie rdzewieje Gochy Pawlak72. Powieści są pierwsze pod względem otwarcia queerowego rynkowego profilowania książek, a także w kontekście pokoleniowym: dla pokolenia Y wyraźnie istotny jest kontekst odejścia od Kościoła, ambiwalentny stosunek do tak zwanych tradycyjnych modeli rodziny (ale też współczesnych wizerunków rodziny na Instagramie) oraz rozrastająca się w Polsce sieć queerowych miejscówek. Pewną nowość stanowi w nich także świadomie projektowana psychogeografia: queerowanie Radomia, Śląska i innych obszarów – mapowanie miejsc wykluczonych i uprzywilejowanych, sondowanie przyjazności przestrzeni, a nawet stylów architektonicznych. Można tu dodać jeszcze Garwolin i współczesną Warszawę Doroty Kotas z prezentowanym w Cukrach katalogiem produktów i materii (nie)przyjaznych73. Niemniej ta proza w pewien sposób nawiązuje do rozpoczętego już w latach 90. przez wspomnianą Ewę Schilling (wcześniej publikującą w zinie „Filo” i magazynie „Inaczej” pod pseudonimem Ewa Kronhaus) nurtu opowieści o miłości między kobietami w konwencji małego realizmu, w którym lokalność, tożsamość związana z małą ojczyzną i realia ekonomiczne stanowią nieodzowne tło opowieści o spotkaniu dwóch kobiet, stawaniu się, dorastaniu.
Na tym nie kończą się zmiany. Jeśli kogoś – wzorem Jeanette Winterson, która „nie chciała dzielić łóżka” ze zmarłymi autorkami74 – denerwowało tworzenie kategorii podporządkowujących literaturę logice reprezentacji, trzeba odnotować, że drugoplanowe postacie lesbijskie zaczęły pojawiać się w tekstach autorek o już wcześniej ugruntowanej pozycji na polu literackim: w prozie Zyty Rudzkiej (Ten się śmieje, kto ma zęby)75 i dramacie Doroty Masłowskiej (Bowie w Warszawie)76. Tych pozycji nie nazwalibyśmy raczej literaturą lesbijską czy saficką, a jednak obie autorki dokonują istotnego przełomu: budują swoje postacie jako swojskie, wpisane w polski – transformacyjny lub PRL-owski – krajobraz. Tak portretowane panie lub dziewczyny „z sąsiedztwa” nie zostały skrojone pod tożsamościowe etykietki, ale pomyślane jako postaci, które na skutek nieposkromionej energii i apetytu na życie wychodzą naprzeciw różnorodnym doświadczeniom, także tym erotycznym. Odrębny, choć pokrewny przykład to Biała Ofelia Julii Fiedorczuk, która z czasem włączyła postacie lesbijskie w tworzone od dekady uniwersum wrażliwych, przyglądających się sobie form życia77.
Wiele dobrego dzieje się też w obszarze non-fiction. Po wyprawie na zachód, czyli Odmieńczej rewolucji. Performansie na cudzej ziemi Joanny Krakowskiej78, opowieści o nowojorskim queerowym undergroundzie, w której autorka nie tylko nie pomija głosów lesbijek, ale także wyraźnie eksponuje ich rolę w procesie kulturowo-politycznych przemian, przyszła kolej na wyjątkową biografię Marii Rodziewiczówny pióra Emilii Padoł79. W tej wspaniałej podróży przez epoki i niewidoczne granice (między innymi nieco zapomnianego, przedwojennego Polesia) autorka zachowuje sporą subtelność w stosunku do nietuzinkowej ekspresji płciowej pisarki i charakteru jej związków z kobietami. Padoł nie szuka sensacji, raczej zadaje pytania, jednak wraz z nią nie musimy dostawać na nie odpowiedzi. Pewna ostrożność, tak odległa od modnego jeszcze niedawno „wyprowadzania z szafy” pisarek i pisarzy, jest też widoczna w posłowiach do innych prób pisarskich; Magdalena Grzebałkowska jako autorka Dezorientacji. Biografii Marii Konopnickiej80 oraz Magdalena Genow – autorka powieści Złodziejka matek81 – przyznają, że podczas pisania odbyły konsultacje, ponieważ chciały zadbać o wiarygodność queerowych wątków i bohaterek.
Kolejny przełom nastąpił w poezji. Co prawda wydaje się, że zarówno dla Ewy Sonnenberg, Izabeli Filipiak82 i Ingi Iwasiów83, jak i dla osób autorskich debiutujących w ostatnich latach matronką pozostaje Adrienne Rich, a jednak – znów – poezja Anouk Herman84, Laury Osińskiej (pseudonim Anny Adamowicz)85 czy Patrycji Sikory-Tarnowskiej86 jest na swój sposób pierwsza; chyba szczególnie dla czytelniczek i czytelników z pokoleń Y i Z, które do – wydanych w niewielkich nakładach i niewznawianych – tomików sprzed dwudziestu–trzydziestu lat mogą nie mieć dostępu. Zupełnie inna jest też stawka tej poezji: nie chodzi już o poszukiwanie kulturowego portretu lesbijki – spacerującej w garniturze, modernistycznie bezczelnej, polemizującej z ojcami i poddającej kampowej obróbce to, co wysypało się z medialno-bibliotecznego worka. Subwersja i ironia wędrują w inne strony: polityka, niczym w utworach Rich, choć widoczna, a nawet wykrzyczana, musi pozostać na swój sposób na zewnątrz własnego świata – autonomicznego, zmysłowego, wolnego lub uwalnianego od przemocy; to krucha rzeczywistość, ale w konsekwentnym procesie budowy.
O tym, że ów świat, w którym funkcjonują queerowe kobiety, bynajmniej nie jest tęczowy i daleko mu do jakiejkolwiek afirmatywnej, zewnętrznej i zaszufladkowanej „reprezentacji” (o jaką domagały się niegdyś media), wspaniale opowiada Barbara Elmanowska w Wolierze87. To pozostawiająca czytelnika w napięciu zmysłowa opowieść o fascynacji, przemocy, nudzie, niepewności i poczuciu straty, które nieustannie splatają się ze sobą w retrospektywnej historii Anny. Elmanowska odchodzi tu od wielu schematów: opowieści wyłącznie o dwóch, przeznaczonych sobie kobietach, od uwikłania w politykę (mimo że plany czasowe, w jakich rozgrywa się powieść – od lat 80. do dziś – aż się o to proszą), wreszcie od „oprowadzania” osób z zewnątrz po queerowym świecie. Narratorka Elmanowskiej pozostaje w trybie ciągłej introspekcji, jest zamknięta, schowana za aparatem fotograficznym, a jednak – paradoksalnie – mówieniem o sobie do siebie, literackim „zaopiekowaniem” – otwiera kolejny już rozdział queerowej literatury.
Oprócz cytatów z Orlanda w pierwszej części tekstu pojawiły się – bliższe lub dalsze – nawiązania do następujących utworów: J. Andrzejewski, Bramy raju; J. Andrzejewski, Miazga; M. Białoszewski, Donosy rzeczywistości; I. Filipiak, Absolutna amnezja; A. Gide, Jeżeli nie umiera ziarno; W. Gombrowicz, Dziennik; W. Gombrowicz, Ferdydurke; W. Gombrowicz, Kronos; W. Gombrowicz, Trans-Atlantyk; J. Iwaszkiewicz, Czwarta symfonia; J. Iwaszkiewicz, Dziennik; J. Iwaszkiewicz, Tatarak; M. Janion, Posłowie [w:] N. Müller, Bo to jest w miłości najstraszniejsze; I. Karpowicz, Balladyny i romanse; A. Kuśniewicz, Lekcja martwego języka; M. Krzeszowiec, Ból istnienia; I. Krzywicka, Wstęp [w:] R. Hall, Źródło samotności; T. Mann, Śmierć w Wenecji; G. Musiał, Al Fine; Platon, Uczta; J. Nasierowski, Zbrodnia i…, Pisz, pisz, nasza królowo. Rozmowa z Michałem Witkowskim, autorem głośnej powieści „Lubiewo”, rozm. przepr. K. Bielas; M. Proust, W poszukiwaniu straconego czasu; G. Ritz, Nić w labiryncie pożądania; J. Stasiuk, Mury Hebronu; J. Stryjkowski, Tommaso del Cavaliere; O. Wilde, Portret Doriana Graya; M. Witkowski, Lubiewo; B. Żurawiecki, Trzech panów w łóżku nie licząc kota.
1 V. Woolf, Orlando, tłum. A. Zano, Warszawa: Marginesy, 2025, s. 86.
2 Tamże, s. 83.
3 Tamże, s. 189.
4 Tamże, s. 159.
5 Tamże, s. 86
6 Tamże, s. 229.
7 Tamże, s. 55.
8 Tamże, s. 127.
9Tamże, s. 78–79.
10 Tamże, s. 78.
11 Tamże, s. 90.
12 Tamże, s. 108–109.
13 Tamże, s. 235.
14 M. Witkowski, Lubiewo bez cenzury, Warszawa: Świat Książki, s. 391–92.
15 V. Woolf, Orlando…, s. 101.
16 Tamże, s. 271.
17 Tamże, s. 34.
18 Tamże, s. 275.
19 Tamże, s. 243.
20 Tamże, s. 140.
21Tamże, s. 141.
22 Tamże, s. 245.
23 Zob. P. Pająk, 1933: The Year of Polish Modernism in Poland?, “Women’s History Review” 2022, vol. 31; A. Artwich, Międzywojenny rozkwit prozy lesbijskiej w Polsce? Powieści „Przygoda w nieznanym kraju” Anieli Gruszeckiej, „Anetka” Marii Modrakowskiej i „Źródło samotności” Radclyffe Hall, „Zagadnienia Rodzajów Literackich” 2024, nr LXVII, z. 1.
24 I. Krzywicka, Wstęp [w:] R. Hall, Źródło samotności, tłum. J. Pański, A. Ważyk, Warszawa: „Rój”, 1933.
25 R. Lis, Pierwsza powieść lesbijska (w Polsce) – wokół Nicole Müller, „Pełnym Głosem” 1996, nr 4.
26 Nad tym zjawiskiem pochyliła się Inga Iwasiów, zob. I. Iwasiów, Wokół pojęć: kanon, homoerotyzm, historia literatury, „Katedra” 2001, nr 1.
27 M. Janion, Posłowie [w:] N. Müller, Bo to jest w miłości najstraszniejsze, tłum. A. Buras, Warszawa: „Sic!”, 2004; J. Mizielińska, Kiedy miłość odeszła – relacje pomiędzy miłością lesbijską a pisarstwem w „Bo to jest w miłości najstraszniejsze” Nicole Müller, „Furia Pierwsza” 1999, nr 3.
28 B. Szady, Wieczny początek. Warmia i Mazury, Wołowiec: Wydawnictwo Czarne, 2020.
29 Olsztyn lub Warmia pojawia się w niemal wszystkich zbiorach opowiadań i powieściach autorki: Lustrze, Akacji, Głupcu, Codzienności i Nadfiolecie, a także w wielu opowiadaniach publikowanych pod pierwszym pseudonimem – Ewa Kronhaus – na łamach „Filo” i „Inaczej”.
30 Zob. O nas, online: https://seqojawydawnictwo.pl/o‑nas/ [dostęp: 7.10.2025]. Swoją najnowszą prozę – po literackim powrocie – publikuje tam między innymi Monika Mostowik – autorka znana ze zbiorów opowiadań Taka ładna i Akrobatki.
31 Określenie stworzone przez Adrienne Rich w eseju, który w Polsce doczekał się już trzech wydań i tłumaczeń: A. Rich, Przymusowa heteroseksualność a egzystencja lesbijska, tłum. A. Grzybek, „Furia Pierwsza” 1999/2000, nr 4/5; taż, Przymus heteroseksualności a egzystencja lesbijska, tłum. A. Kamińska [w:] A. Rich, 21 wierszy miłosnych, red. A. Kamińska, Stronie Śląskie–Wrocław: Biuro Literackie, 2016; taż, Przymus heteroseksualności a egzystencja lesbijska (1980) [w:] tejże, Eseje zebrane. Kultura, polityka i sztuka poezji, tłum. K. Gucio, Kraków: Wydawnictwo Karakter, 2024.
32 Więcej o charakterystyce tej narracji piszę w artykule: Z. Ulańska, Niegasnący potencjał lokalności. Twórczość Ewy Schilling w kontekście narracji krytycznoliterackiego centrum o „literaturze lesbijskiej”, „Wielogłos” 2023, nr 4 (58).
33 K. Kłosińska, Czytać na marginesie, pisać na marginesie, „Katedra” 2001, nr 3.
34 I. Filipiak, Niewidzialna lesbijka na balu, „Punkt po punkcie” 2001, z. II: Miłość.
35 R. Lis, Lesbos, Warszawa: Wydawnictwo sic!, 2017.
36 A. Dżabagina, Modernistyczne spotkanie. „Biała róża” Narcyzy Żmichowskiej i „Pani Dalloway” Virginii Woolf [w:] Wiktorianie nad Tamizą i nad Wisłą, red. A. Paczoska, A. Budrewicz, Warszawa: Uniwersytet Warszawski, 2016; taż, Zniszczenie i tajemnica, „Dwutygodnik”, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/10157-zniszczenie-i-tajemnica.html [dostęp: 7.10.2025].
37 G. Borkowska, Strategia pszczoły. Żmichowska wobec Hoffmanowej, „Teksty Drugie” 1993, nr 4/5/6 (22/23/24); taż, Historia wypadków miłosnych [w:] Pogranicza wrażliwości w literaturze dawnej oraz współczesnej, red. I. Iwasiów, P. Urbański, Szczecin: Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Szczecińskiego, 1998; taż, Metafora drożdży. Co to jest literatura/poezja kobieca, „Teksty Drugie” 1995, nr 3/4 (33/34).
38 M. Siwiec, Czy romantyczna poetka jest poetą? O „Szczęściu poety” Narcyzy Żmichowskiej [w:] tejże, Romantyzm, czyli inter esse, Warszawa: Instytut Badań Literackich PAN. Wydawnictwo, 2017.
39 E. Kraskowska, Znaczenie „Przygody w Nieznanym Kraju” Anieli Gruszeckiej, „Teksty Drugie” 1995, nr 3/4 (33/34).
40 A. Gruszecka, Przygoda w nieznanym kraju, Kraków: [b.w.], 1933.
41 R. Lis, Lesbos, Warszawa 2017, B. Warkocki, Safona Kowalska [w:] Różowy język. Literatura i polityka kultury na początku wieku, Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej, 2013; A. Nęcka, T. Kaliściak, Lesbijka w „Safonie” czy Safona w lesbijce? O jednej powieści Anny Kowalskiej [w:] Pisarstwo kobiet pomiędzy dwoma dwudziestoleciami, red. I. Iwasiów, A. Galant, Kraków: Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych Universitas, 2011.
42 I. Iwasiów, Obcość kultury, znajoma bliskość innych. Wątki lesbijskie we współczesnej literaturze polskiej [w:] Ciało, płeć, literatura. Prace ofiarowane profesorowi Germanowi Ritzowi w pięćdziesiątą rocznicę urodzin, red. M. Hornung, M. Jędrzejczak, T. Korsak, Warszawa: „Wiedza Powszechna”, 2001; B. Darska, Ewa Schilling [w:] Ucieczki i powroty. Obrazy rzeczywistości w polskiej prozie najnowszej, Olsztyn: Stowarzyszenie Artystyczno-Kulturalne „Portret”, 2006; taż, Podobieństwa i różnice, czyli literacki świat lesbijki. Przypadek Ewy S., Moniki M. i Magdaleny O. [w:] Queerowanie feminizmu, red. J. Zakrzewska, Poznań: „Konsola”, 2006. Zob. też: I. Filipiak, R. Kulpa, B. Warkocki, Poszukiwanie lustra. Izabela Filipiak o lesbijkach i literaturze lesbijskiej [w:] Literatura polska 1989–2009. Przewodnik, red. P. Marecki, Kraków: Korporacja Ha!art, 2010.
43 E. Sonnenberg, Kraina tysiąca notesów, Dzierżoniów: Oficyna Wydawnicza OBOK, 1997. W tym samym roku ukazał się tom poetki Planeta, którego podmiotka zmysłowo opowiada o relacji z kobietą.
44 I. Filipiak, Kraina tysiąca płci, „Res Publica Nowa” 1997, nr 110 (11).
45 Zgodnie z koncepcją jednej z pionierek teorii queer – Eve Kosofsky Sedgwick: „wszystko, czego potrzeba, by opis queer stał się prawdziwy, to impuls do użycia go w pierwszej osobie”. Zob. E. Kosofsky Sedgwick, Tendencies, Durham–London: Duke University Press, 1994. Cyt. za. M. Nelson, Argonauci, tłum. K. Gucio, Wołowiec: Wydawnictwo Czarne, 2020.
46 B. Zimmerman, What Has Never Been: An Overview of Lesbian Feminist Literary Criticism [in:] The New Feminist Criticism. Essays on Women, Literature, and Theory. Ed. Showalter, London: Virago Press, 1986.
47 K. Kłosińska, Lesbijska feministyczna krytyka literacka [w:] tejże, Feministyczna krytyka literacka, Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego, 2010. Wszystkie wypowiedzi krytyczek przywołuję tu za artykułem Kłosińskiej.
48 C.R. Stimpson, Zero Degree Deviancy: The Lesbian Novel in English, „Critical Inquiry” 1981, no. 8.
49 M. Nurowska, Hiszpańskie oczy, Warszawa: Wydawnictwo W.A.B., 1992.
50 Z. Romanowiczowa, Przejście przez Morze Czerwone, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1961.
51 J. Mackiewicz, Karierowicz, Londyn: Wydawnictwo Kontra, 1955.
52 T. Dołęga-Mostowicz, Kariera Nikodema Dyzmy, Warszawa: „Rój”, 1932.
53 P. Louÿs, Pieśni Bilitis, tłum. L. Staff, Warszawa: Towarzystwo Wydawnicze, 1920.
54 B. Zimmerman, What Has Never Been…
55 L. Faderman, Surpassing the Love of Man: Romantic Friendship and Love Between Women from Renaissance to the Present, New York: William Morrow and Company, 1981.
56 S. Chwedorczuk, Kowalska. Ta od Dąbrowskiej, Warszawa: Marginesy, 2020.
57 K. Dzimira-Zarzycka, Samotnica. Dwa życia Marii Dulębianki, Warszawa: Marginesy, 2022.
58 Ogólniej o motywach lesbijskich w modernizmie: zob. J. Medd, Lesbian Scandal and the Culture of Modernism, New York: Cambridge University Press, 2012.
59 Safona, Pieśni, tłum. J. Brzostowska, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1969.
60 I. Filipiak, Kultura obrażonych, Warszawa: Wydawnictwo W.A.B., 2003. Filipiak ma na myśli Kwiaty Zła.
61 I. Filipiak, Obszary odmienności. Rzecz o Marii Komornickiej, Gdańsk: słowo/obraz terytoria, 2006.
62 I. Filipiak, Madame Intuita, Warszawa: Nowy Świat, 2002.
63 W. Oramus, Tylko lustra nie te same, Warszawa: Albatros, 1999.
64 „Psychoanaliza polskiej kultury” – to określenie Kingi Dunin na temat Absolutnej amnezji Filipiak, zob. K. Dunin, Polska policja menstruacyjna, „Ex Libris” 1995, nr 80.
65 S. Blanco, Ja nie jestem mną, „Didaskalia” 2023, nr 175/176.
66 R. Lis, Lesbijka w cudzysłowie, „Dwutygodnik” 2018, nr 2, online: https://www.dwutygodnik.com/artykul/7638-lesbijka-w-cudzyslowie.html [dostęp: 7.10.2025].
67 R. Lis, Moja ukochana i ja, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2023.
68 M. Nelson, Argonauci, tłum. K. Gucio, Wołowiec: Wydawnictwo Czarne, 2020.
69 Zapis magnetofonowy programu telewizyjnego (obszerne fragmenty) Małgorzaty Domagalik „Tabu”, TVN – 4 marca 1998. Spotkanie z Izabelą Filipiak, „Furia Pierwsza” 2000, nr 8. O atmosferze wokół tego wydarzenia Filipiak (dziś Morska) pisała w tekście: I. Filipiak, Moje życie kulturalne. Próba odtajnienia autobiografii [w:] Lesbijki w życiu społeczno-politycznym, red. M. Chińcz, Płock: Fundacja Lorga, 2006.
70 R. Lis, Moja ukochana i ja. Ślub, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2025.
71 O. Górska, Nie wszyscy pójdziemy do raju, Czersk: Wydawnictwo Drzazgi, 2022.
72 G. Pawlak, Nie rdzewieje, Wrocław: Książnica, 2022.
73 D. Kotas, Cukry, Warszawa: Wydawnictwo Cyranka, 2021.
74 J. Winterson, Semiotyka płci, tłum. B. Umińska, „Literatura na świecie” 1996, nr 4.
75 Z. Rudzka, Ten się śmieje, kto ma zęby, Warszawa: Wydawnictwo W.A.B., 2022.
76 D. Masłowska, Bowie w Warszawie, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2022.
77 J. Fiedorczuk, Biała Ofelia, Wrocław: Biuro Literackie, 2011.
78 J. Krakowska, Odmieńcza rewolucja. Performans na cudzej ziemi, Warszawa: Wydawnictwo Karakter, 2020.
79 E. Padoł, Rodziewiczówna. Gorąca dusza, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2023.
80 M. Grzebałkowska, Dezorientacje. Biografia Marii Konopnickiej, Kraków: Wydawnictwo Znak, 2024.
81 M. Genow, Złodziejka matek, Kołobrzeg: Biuro Literackie, 2025.
82 I. Filipiak, Madame…
83 I. Iwasiów, Miłość, Szczecin: Wydawnictwo 13 Muz, 2001.
84 A. Herman, Right into pod tramwaj, Łódź–Kraków: Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi, Instytut Literatury, 2022; taż, Silesian gothic, Warszawa: Girls and Queers to the Front, 2024. Tom został wyróżniony Nagrodą Literacką Gdynia w 2025 roku.
85 L. Osińska, zmyśl [] zmysł, Kołobrzeg: Biuro Literackie, 2021; taż, Jaw, Kołobrzeg: Biuro Literackie, 2025.
86 P. Sikora, Instrukcja dla ludzi nie stąd, Poznań: Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury, 2020; taż, Wszyscy o nas mówią, Poznań 2022.
87 B. Elmanowska, Woliera, Wrocław: Wydawnictwo J, 2024.