Twórcy i fani polskiej literatury fantasy dawno mają za sobą wątpliwości dotyczące lokalnych inspiracji światotwórczych z czasów dyskusji zapoczątkowanej przez Andrzeja Sapkowskiego słynnym esejem Piróg albo Nie ma złota w Szarych Górach: nikt chyba nie przejmuje się już tym, czy w fantastyce, powiedzmy, słowiańskiej nie będzie zanadto „przaśnie i kraśnie, jurnie, żurnie, podpiwkowo i lnianie”1. Nie ma także już potrzeby bronienia istot fantastycznych z miejscowych legend przed czerpanymi z zachodnich tekstów fantasy „importami”, jak chciał to robić Michał Studniarek w Herbacie z kwiatem paproci. Szlaki przecierane przez Babunię Jagódkę (wyłamującą się z feudalnej hierarchii wiedźmę Anny Brzezińskiej), Smoczogórskich górali Wita Szostaka i (z całym dobrodziejstwem inwentarza) Jakuba Wędrowycza, egzorcystę-bimbrownika wykreowanego przez Andrzeja Pilipiuka, stoją otworem. Fantastyki czerpiącej z szeroko rozumianych motywów ludowych dynamicznie przybywa, a tego rodzaju inspiracje przez osoby czytające i publikujące postrzegane są jako szczególny atut, wymagający wyróżnienia poprzez odpowiednią kategoryzację2.
Okołofolkowa fantastyka występuje więc w różnych odcieniach gatunkowych – może przykładowo nawiązywać do romansu (jak seria Kwiat paproci Katarzyny Bereniki Miszczuk) czy kryminału (Chąśba Katarzyny Puzyńskiej)3 – i tematycznych, widocznych w takich publikacjach, jak choćby antologia Inne nieba (inspirowana obrazami Jakuba Różalskiego, łączącymi polską wieś dwudziestolecia międzywojennego ze steampunkowymi maszynami bojowymi) czy Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony (tu o obszarze zainteresowań autorów tekstów wiele mówi już sam tytuł książki). Nie znaczy to bynajmniej, że poszukiwanie wątków ludowych, zwłaszcza w literaturze stricte gatunkowej – zdecydowanie zdominowanej przez fantasy – jest proste.
Przede wszystkim sama ludowość czy folkowość to określenia właściwie nieobecne w dyskursie środowiskowym; stąd również nieco niezręczne otwarcie poprzedniego akapitu. Nazwą chętnie przypisywaną podobnym publikacjom jest natomiast słowiańskość4. Kluczową funkcję w jej rozpoznawaniu wydaje się pełnić nie konkretna czasoprzestrzeń akcji, ale to wszystko, „co kojarzy nam się z naszymi słowiańskimi przodkami”5; szczególnie zaś obecność istot ze słowiańskich wierzeń. Postaci te mogą zaś całkowicie po mieszczańsku prowadzić niewielkie biznesy w mieście powiatowym – to przypadek strzygi (Sabiny) i dziada borowego (Żanety) z powieści Mileny Wójtowicz6, mających za klientów kłobuki, płonki i wiły z okolic Brzeska – albo występować w tekstach przynajmniej nominalnie należących do urban fantasy: i tak opieką domowika cieszy się leśny dom Jagody, warszawskiej wiedźmy wykreowanej przez Magdalenę Kubasiewicz7. Wieś nie musi więc łączyć się z lokalnym folklorem: świat serii Necrovet Joanny W. Gajzler zamieszkują na przykład licze, elfy i fauny.
Oczywiście słowiańskość nie jest równoznaczna z ludowością. Zwraca na to uwagę systematycznie mapująca pole „fantastyki słowiańskiej” Aleksandra Ewelina Mikinka, od razu wskazuje jednak, skąd może brać się powszechne utożsamianie obydwu kategorii:
inspiracja słowiańszczyzną i inspiracja polskim folklorem stanowią bez wątpienia zjawiska osobne, jednakże ze względu na specyfikę kultury i obrzędowości ludowej oraz szczątkową wiedzę na temat faktycznego przebiegu przedchrześcijańskich rytuałów często się one przenikają. Wątki, motywy, postaci obecne w wiejskich legendach mogą mieć bardzo stary rodowód, a prowincjonalny bestiariusz, choć już „schrystianizowany”, obfituje w potwory znane nam z pogańskich wierzeń8.
W odniesieniu do fantastyki kwestie te są szczególnie istotne, i to nie tylko ze względu na oczywistą atrakcyjność dawnych systemów mitologicznych jako źródła inspiracji. Najgłośniejsza analiza statusu słowiańskości w kulturze polskiej, Niesamowita Słowiańszczyzna Marii Janion, wskazuje, że w myśli romantyków, fundamentalnej dla współczesnej polskiej tożsamości narodowej, kultura ludowa była nobilitowana, ponieważ widziano w niej przechowalnię przedchrześcijańskich wierzeń (a w nich z kolei rezerwuar autentycznej lokalnej kultury)9. Co więcej, dyskurs wokół jednego z najsłynniejszych obecnie tekstów polskiej fantastyki, czyli gry Wiedźmin 3: Dziki Gon, przebiega pod znakiem utożsamiania polskości ze słowiańskością; stało się tak niezależnie od światopoglądu pośrednio prezentowanego w grze i od samego dorobku Sapkowskiego10. Ponadto folklor jest tu rozumiany niezmiernie swobodnie11, zbieżnie z tym, co Michael Dylan Foster nazywa „folkloreską” [folkloresque]: czymś „w stylu” folkloru, połączonym „z jakąś” tradycją spoza kultury popularnej12, ale nienawiązującym bezpośrednio do jednego konkretnego dziedzictwa13.
Obieg literatury gatunkowej to jedna z części tego, co można by nazwać polską fantastyką folkową. Nie mieści się w nim jednak (niejako siłą rzeczy) jej niewątpliwie najbardziej znany przykład, czyli Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli Radka Raka. Częste komentowanie tej powieści w głównym nurcie krytycznoliterackim oczywiście w dużej mierze jest związane z tematyką znakomicie wpisującą się we „wzmożone zainteresowanie problematyką chłopskiego dziedzictwa, w tym kwestią pańszczyzny i rabacji galicyjskiej”14. W ostatnich latach istotne zmiany w historiografii, do której perspektywę ludową dopuszczano w coraz większym stopniu od ponad dekady15, poskutkowały publikacją książek „o ogromnym rezonansie zarówno w świecie naukowym, jak i w gronie czytelników amatorów”16: Ludowej historii Polski Adama Leszczyńskiego, Bękartów pańszczyzny i Siły podporządkowanych Michała Rauszera, Chamstwa Kacpra Pobłockiego. Nic więc dziwnego, że powieść tak mocno oddziaływająca na polską wyobraźnię społeczną17 (niezależnie od tego, czy rezultaty owego oddziaływania oceniano pozytywnie)18 wzbudziła powszechne zainteresowanie.
Niemniej elementy niejako predestynujące Baśń… do odbioru przez szerokie grono czytelników można odnaleźć także w polu samej fantasy – a mianowicie w działalności nieistniejącej już Agencji Wydawniczej Runa. Tę na początku lat 2000. założyły analityczka finansowa Edyta Szulc, tłumaczka Paulina Braiter oraz pisarka Anna Brzezińska. Ich głównym celem było publikowanie fantastyki szczególnie dopracowanej artystycznie. Strategia ta, jak pisze Katarzyna Kaczor, przyniosła założycielkom Runy spektakularny sukces:
W odróżnieniu od konkurentów, których propozycje wydawnicze i ich twórcy do końca dekady nie istniały poza dyskursem środowiskowym, twórczość autorów Runy była recenzowana m.in. w „Gazecie Wyborczej”, która dzięki Nagrodzie Literackiej Nike stała się najbardziej opiniotwórczym medium w odniesieniu do polskiej literatury współczesnej19.
Szulc, Braiter i Brzezińskiej udała się jeszcze jedna rzecz, tu szczególnie istotna: „przełamanie klątwy «piroga» i udowodnienie, że jest możliwe wykorzystanie jako tworzywa fantasy: zarchaizowanej polszczyzny […], motywów zaczerpniętych z rodzimego folkloru […] oraz mitologii słowiańskiej”20. Wejście fantasy na polskie salony literackie od początku było więc powiązane z otwarciem jej na wpływ lokalnej ludowości, także za sprawą pisarstwa samej Brzezińskiej oraz wspomnianego już Szostaka. Oboje z czasem zmienili konwencje światotwórcze i gatunkowe, mimo to ludowość wciąż odgrywa ważną rolę we współtworzonym przez Runę obiegu fantastyki, a Szostak i Rak spotykają się na wydawniczej liście Powergraphu. Ta obejmuje zaś również folkowe powieści Justyny Hankus: Dwie i pół duszy oraz Poświst, stanowiący wprawdzie odrębną całość fabularną, ale także wyraźne nawiązanie tematyczne do poprzedniej książki.

Na pokrewieństwo z Baśnią… wskazuje już ich współdzielony podtytuł, czyli Folk noir: poręczny gest pozycjonowania się na obszernym polu literatury, której klasyfikacja powoduje opisane wyżej trudności. Pokrewieństwo to nie polega na podejmowaniu tematyki folwarcznych struktur władzy czy chłopskich buntów, lecz obejmuje rzeczywiste zainteresowanie kulturą ludową. Hankus czerpie z motywów słowiańskich połączonych z wierzeniami chrześcijańskimi rodem z Polskiej demonologii ludowej Leonarda J. Pełki21, na motyw przewodni Poświstu wybiera pieśń Jasio konie poił (do czego jeszcze wrócę), a osadzanie akcji w środowisku wiejskim łączy z szerokim portretowaniem miejscowych zbiorowości.
Być może najbardziej rzucający się w oczy komponent charakterystyki kreowanego przez Hankus świata stanowi jednocześnie kolejne podobieństwo do książki Raka. To płynność rzeczywistości, właściwie dająca się bezpośrednio opisać słowami Przemysława Czaplińskiego na temat Baśni…: „nic nie jest stałe, określone, raz na zawsze martwe, przypisane do jakiejś kategorii. Ludzkie miesza się tu ze zwierzęcym, zwierzęce z roślinnym, […] martwe z żywym”22. W prozie Hankus pies może stać się ludzkim dzieckiem, dom rozpłynąć w powietrzu (Dwie…), przydrożna wierzba może się przemieścić, a figura Świętego Nepomucena pukać do drzwi (Poświst); zmarli nieustannie odwiedzają żyjących, przybierając postać czy to mile widzianych duchów bliskich, czy to wyniszczających upiorów, a fantastyczność ściśle wiąże się z życiem codziennym. Tego rodzaju ożywienie nie ogranicza się do samej przyrody czy ludowych nepomuków. Już otwarcie Dwóch i pół duszy jasno sugeruje, że także współczesne artefakty – w tym te czynnie przekształcające naturalny krajobraz – objęte są identycznymi zasadami:
tego lata 1997 roku do wsi Jedna Wola nad jeziorem Ruty, w powiecie mogielnickim, wjechało kilka załadowanych piaskiem i żwirem ciężarówek. Przetoczyły się wolno przez wieś niczym pradawne zwierzęta, ledwo mieszcząc się między domami na wąskiej drodze, zatrzymały pod lasem i kucnęły ostrożnie jak psy23.
Podobnie wygląda również kwestia systemów porządkujących obraz świata. Wspomniałam już o konglomeracie wierzeń przedchrześcijańskich i chrześcijańskich – ten istotny jest szczególnie w odniesieniu do Poświstu, w którym oddziaływanie tytułowych demonów powietrznych fabularnie przeplata się z wątkiem biblijnego Jakuba. Wpleciony do mozaikowego świata narracji, wędruje on po niebie w poszukiwaniu dopełnienia swojej historii z Księgi Rodzaju: musi zasnąć z głową na kamieniu i wyśnić drabinę łączącą niebo z ziemią. Ponieważ to fantastyka, ów sen jest potrzebny do naprawienia zaburzeń pojawiających się w rzeczywistości i nękających bohaterów oraz zamieszkiwaną przez nich Krzemienną. A ponieważ ludowość i współczesność się nie wykluczają, część rozwiązania fabularnego stanowią leki psychotropowe: „Trittico. Na sen. […] I Xanax, żeby nie bał się zasnąć”24. Podobny wątek pojawił się także w Dwóch i pół duszy, gdzie Romka Aza, czarownica, znakomicie odnajduje się w roli aptekarki.
Nie znaczy to bynajmniej, że w świecie Hankus nie ma konfliktu między paradygmatem magicznym a naukowym. Z pokoleniowego łańcucha miejscowych wiedźm w pierwszej powieści wyłamuje się „pani doktor «szkiełko i oko»”25 – porzuciwszy tak wieś, jak swój talent magiczny, oskarża matkę i córkę o kultywowanie zabobonów. Wątek ten jest równocześnie chyba najostrzejszym zarysowaniem opozycji między wsią a miastem w obu powieściach. Owszem, pojawiają się w nich wzmianki o Krakowie, „dla mieszkańców Krzemiennej […] dalekim i niedostępnym jak Eden”26, albo o Kielcach – tak odległych, że równie dobrze mogłyby być Warszawą27. Ale to wątki z 1930 roku; ten współczesny zaś (rozgrywający się na przełomie lat 2023 i 2024) znacząco modyfikuje cały obraz. Pojawia się w nim historia Mańki z Warszawy, prawnuczki mieszkańców Krzemiennej z pierwszej części powieści. Inaczej niż w opisywanych przez Mikinkę narracjach, w których „autentyczna” magia prowincji wyklucza się z wielkomiejskością28, fantastyczność w twórczości Hankus balansuje między nimi swobodnie. Mańka kultywuje ludowe wierzenia, obdarzona potężną mocą opiekunka Krzemiennej zamieszkuje w tej samej co ona kamienicy, a Jakub odwiedza miejscowe dachy. W prozie Hankus nie ma także permanentnego rozdźwięku między perspektywą magiczną a naukową. To sytuacja analogiczna do przypadku funkcjonowania religii w powieściach; o ile powracają w nich wątki księży niepotrafiących poradzić sobie z nadnaturalnymi zagrożeniami za pomocą wyłącznie katolickich obrzędów, o tyle postaci kultywujące ludowe wierzenia chętnie posiłkują się również chrześcijańskimi rytuałami. Innymi słowy: uzyskanie pełnego obrazu świata nie wymaga tu wykluczania żadnego z porządków, lecz niewątpliwie centralnym wśród nich jest ten fantastyczno-folkowy.
Powieści nie funkcjonują w próżni, to oczywiste, więc zdaję sobie sprawę, że podobne sugestie dotyczące sposobów interpretacji rzeczywistości w obecnym kontekście popularności teorii spiskowych czy podważania ustaleń medycyny w najlepszym razie można uznać za niefortunne. Mimo to, jak sądzę, Hankus przychodzi w sukurs zapowiedziany już komponent noir – ponieważ świat zbudowany na ludowym systemie wierzeń nie przynosi bohaterom ani szczęścia, ani wyzwolenia. Zauważył to już omawiający Dwie i pół duszy Jarosław Czechowicz:
Ta opowieść […] staje się ponurą fantazją o tym, czym jest w ludzkim życiu wybór, a czym konieczność. […] W sportretowanym świecie pewne niepisane prawa i zwyczaje rządzą absolutnie wszystkim. Każdym ludzkim wyborem i każdą, najbardziej bolesną w swych konsekwencjach koniecznością29.
W Poświście podobne tropy są dodatkowo intensyfikowane, ponieważ kwestia uwikłania w przeznaczenie to jeden z głównych wątków powieści. Jej czas akcji spaja klątwa ciążąca nad rodziną Mańki – nie została rzucona przez kogoś z zewnątrz, ale powstała z nienawiści i przemocy jednego z przodków, prześladującego swoje potomkinie najpierw za życia, a później jako upiór. Sama Mańka ostatecznie opuszcza stolicę i osiada w Krzemiennej – dzieje się tak właśnie dlatego, że nadnaturalność ma wstęp do miasta: zły duch także dociera do bohaterki, więc kobieta musi wrócić do domu przodków, żeby – niejako w roli inkarnacji swojej babki – przełamać klątwę. Wątków świadczących o zbieżności między biografiami bohaterek i bohaterów jest w Poświście znacznie więcej, ponadto łączy je wspomniana już piosenka:
Jasio konie poił, Kasia wodę brała, Jasio se zaśpiwoł, Kasia zapłakała, Do boru wjechali, wyjechali z boru. Wróćże się Kasieńko do swych ojców dworu. Przez lasy, przez bory Kasieńka wracała, nim zaszła do domu, oczy wypłakała. Jasio konie poił, Kasia wodę brała…30
Dla śpiewającej ją osoby to samospełniająca się przepowiednia, choć jej złowieszczy finał nie pojawia się w Poświście bezpośrednio: ucieczka z domu i romans kończą się tragedią. Podobne wydarzenia – chybione próby zakorzenienia się poza rodzinnymi stronami, nieplanowane ciąże, przedwczesne śmierci – decydują także o życiu wielu innych postaci. W ten sposób ludowa pieśń staje się zasadą porządkowania fantastycznego świata w nie mniejszym stopniu niż istnienie wodników, utopców i południc. Świat nie ogranicza się jednak do wsi, choć to na niej skupia się soczewka narracyjna. Wszyscy podlegają tym samym prawom, co zresztą Hankus wyraża wprost: „Bo rację miał Walasek, gdy powiedział między pierwszym kuflem piwa a drugim, że życie ludzkie jest zupełnie poza kontrolą, a to za sprawą przypadku, czasu i śmierci”31.
1 A. Sapkowski, Piróg albo Nie ma złota w Szarych Górach, „Nowa Fantastyka” 1993, nr 5, s. 70.
2 A.E. Mikinka, Wiedźmy, wojowniczki, opiekunki – bohaterki polskiej „fantastyki słowiańskiej”, „Annales Universitatis Paedagogicae Cracoviensis. Studia de Cultura” 2021, nr 3 (13).
3 Powieść tę Aleksandra Ewelina Mikinka traktuje zresztą jako przykład powstającego odrębnego podgatunku. Zob. taż, „Słowiański kryminał”? – na tropie nowego podgatunku slavic fantasy, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Litteraria Polonica” 2023, nr 1 (66).
4 Popularna komentatorka słowiańskiej fantastyki, Wiktoria Korzeniewska, stosuje nawet skalę mierzącą „poziom słowiańskości” poszczególnych utworów, online: https://slavicbook.pl/poziom-slowianskosci/ [dostęp: 26.08.2025].
5 A.E. Mikinka, Wiedźmy…, s. 114.
6 Zob. M. Wójtowicz, Post scriptum, Warszawa: Wydawnictwo Jaguar, 2018; taż, Vice versa, Warszawa: Wydawnictwo Jaguar, 2019.
7 Zob. M. Kubasiewicz, Przysługa dla czarnoksiężnika, Kraków: SQN, 2022.
8 A.M. Mikinka, Powrót chłopomanii. O fascynacji folklorem we współczesnej polskiej prozie fantastycznej, „Czasopismo Naukowe Instytutu Studiów Kobiecych” 2021, nr 2 (11), s. 24–25.
9 Zob. M. Janion, Niesamowita Słowiańszczyzna. Fantazmaty literatury, Kraków: Wydawnictwo Literackie, 2017, s. 26–27.
10 Zob. T.Z. Majkowski, Geralt z Polski [w:] tegoż, Języki gropowieści. Studia o różnojęzyczności gier cyfrowych, Kraków: Universitas, 2019, s. 249–283.
11 A.M. Mikinka, Powrót…, s. 25.
12 Zob. M.D. Foster, Introduction: The Challenge of the Folkloresque [w:] The Folkloresque. Reframing Folklore in a Popular Culture World, red. M.D. Foster, J.A. Tolbert, Logan: Utah State University Press, 2016, s. 15.
13 Zob. tamże, s. 3.
14 J. Franczak, Ksenologie ludowe [w:] Sztuka inwencji. Ryszarda Nycza praktykowanie humanistyki. Rozmowy, inspiracje, kontynuacje, red. J. Franczak, T. Kunz, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2022, s. 320.
15 Zob. tamże, s. 320–321.
16 K. Chmielewska, Lud w perspektywie, perspektywa ludu, „Teksty Drugie” 2021, nr 5, s. 295.
17 Zob. S. Krawczyk, Rany od pokoleń niewylizane, „Mały Format” 2020, nr 4–5, online: http://malyformat.com/2020/05/rany-od-pokolen-niewylizane/ [dostęp: 14.07.2025].
18 Z. Sala, O tym, jak szlachcic rabację wywołał, „Praktyka Teoretyczna”, online: https://www.praktykateoretyczna.pl/artykuly/o‑tym-jak-szlachcic-rabacje-wywolal/ [dostęp: 14.07.2025].
19 K. Kaczor, Z „getta” do mainstreamu. Polskie pole literackie fantasy (1982–2012), Kraków: Universitas, 2017, s. 182–183.
20 Tamże, s. 181.
21 Skądinąd po ponad trzydziestu latach od pierwotnego wydania tej książki, wznowionej w 2020 roku, a więc również na fali „zwrotu chłopskiego”.
22 P. Czapliński, Antybaśń o Szeli, „Czas Kultury” 2020, online: https://czaskultury.pl/czytanki/antybasn-o-szeli/ [dostęp: 14.07.2025].
23 J. Hankus, Dwie i pół duszy, Warszawa: Powergraph, 2023, s. 11.
24 Taż, Poświst, Warszawa: Powergraph, 2025, s. 297.
25 Taż, Dwie i pół duszy, s. 129. Wątków romantycznych w ogóle jest zresztą w prozie Hankus sporo: powieści obfitują w opisy stanów szaleństwa i zgubnych namiętności, motywy nadnaturalne czy postaci „widzących więcej” dzieci.
26 Taż, Poświst, s. 33.
27 Tamże, s. 78.
28 A.M. Mikinka, Powrót…, s. 33.
29 J. Czechowicz, Opowieść peryferii, online: http://krytycznymokiem.blogspot.com/2023/06/dwie-i-po-duszy-folk-noir-justyna-hankus.html [dostęp: 14.07.2025].
30 J. Hankus, Poświst, s. 62.
31 Tamże, s. 44.