Czy moc tłumacza jest tak wielka, by z autora, którego mają na chorągwiach konserwatyści, uczynić pisarza lewicowego? Czy światopogląd tłumacza może w dostrzegalny sposób odcisnąć się na tłumaczonym tekście – czy tłumacz może po swojemu oświetlić, a nawet zintensyfikować jego polityczne przesłanie? Czy taki zabieg jest możliwy zawsze, bez względu na charakter utworu?